Blog dla chcących więcej oraz gabinet pomocy psychologicznej online

Bez kategorii

Ciekawostki psychologiczne #4 – teoria atrybucji

26/03/2017

Ciekawostki psychologiczne #4 – teoria atrybucji

„Łamanie języka”, czyli teoria teorii.

Być może nie każdy z Was spotkał się z powyższym pojęciem bądź z jego składowymi, dlatego na wstępie chciałabym przybliżyć czym jest atrybucja.

Jest to przypisywanie komuś lub czemuś pewnych cech czy przymiotów, np. twierdzenie o kimś, że jest dobrym lub złym człowiekiem. Z kolei teoria atrybucji, będąca „gościem specjalnym” tego tekstu mówi o tym, jak wnioskujemy o przyczynach na podstawie skutków pewnych wydarzeń – na przykład uznawanie kogoś za niemądrego w sytuacji słabo napisanego egzaminu.

Czasami upatrujemy tych przyczyn w sobie lub jakichś osobach, a czasami w sytuacjach podyktowanych losem.

Od teorii do praktyki, czyli teoria atrybucji w życiu.

Poszukując przyczyn pewnych wydarzeń na ogół wyraźnie widać dwie tendencje.

Pierwsza z nich to atrybucja wewnętrzna. Na czym polega? Już wyjaśniam.

W takim wypadku źródeł pewnych zdarzeń dopatrujemy się w zachowaniu, a często i w cechach danej osoby – swoich, znajomego czy też partnera. Przykładowo sądzimy, że jeżeli coś komuś nie wyszło, odniósł porażkę na pewnym polu, to jest to wynik niewystarczających starań ku rezultatom. Nierzadko też jest to błędne wnioskowanie (pochopne wyciąganie wniosków), co może rodzić konflikty, napiętą atmosferę w relacji i wzajemne oskarżanie się o błędy.

Bywa, że sposób ten wpływa na kontakt z innymi bardzo destruktywnie, bowiem dostrzegamy źródeł w czymś stałym (np. cechach osoby), nie próbując znaleźć rozwiązania, a raczej winnego. Zamiast dostrzec wszystkie aspekty sytuacji, również te, będące kompletnie poza działaniem danych osób, skupiamy się na jej działaniach.

Z kolei obarczając odpowiedzialnością siebie i wyciągając wnioski na temat swoich mankamentów, wpędzamy się poczucie beznadziei i obniżamy własną samoocenę. Jest jednak druga strona medalu.

Warto pamiętać, że dzięki niej można także zwrócić uwagę na popełniane błędy i postarać się je skorygować lub nie popełniać w przyszłości, co samo w sobie może być pozytywnym aspektem.

Przykład? Nie poszedł Ci egzamin, innym udało się zaliczyć na dobrą ocenę. Następnym razem możesz wytrwalej się uczyć i uzyskać lepszy wynik.

Atrybucja zewnętrzna jako metoda wyjaśniania również ma „swoje za uszami”.

Doszukujemy się wtedy przyczyn wydarzeń w czynnikach sytuacyjnych, często losowych, a więc tych, na które nie mamy wpływu. Zdarza się, że jesteśmy tak bardzo na nich skupieni, że nie doceniamy własnego wpływu na bieg sytuacji. W pewnym sensie jest to forma usprawiedliwiania się przed sobą samym.

Są także pozytywne efekty takiego toku myślenia – pozwala na dogłębną analizę czynników, które mogły mieć wpływ na działanie danej osoby i przychylne spojrzenie na drugiego człowieka, nawet wtedy gdy nie podoba nam się jego zachowanie.

Niekiedy bywa to trudne w ferworze emocjonalnych dyskusji.

Złoty środek.

Oczywistym jest, że w codziennym życiu, kiedy w grę wchodzą impulsy, trudne do opanowania emocje, ciężko jest obiektywnie spojrzeć na sytuacje, które nierzadko bardzo nas dotykają i określić czy nie popełniamy błędów we własnych wnioskach – „to Twoja wina, jestem przekonana o Twoich złych intencjach”.

Warto dać sobie chwilę na oddech i refleksję, a także umieć zaobserwować u siebie moment, w którym jesteśmy gotowi na chłodne analizy. Dzięki takiej umiejętności możliwym stanie się zapobieganie konfliktom nie tylko z innymi, ale też w nas samych i otworzy na możliwość różnicowania faktów od naszych interpretacji czy nagłych emocji. Warto dać sobie szansę na nauczenie się wrażliwości nie tylko na siebie, sytuacje będące poza nami, ale i na spostrzeganie drugiego człowieka.


    Jestem studentką psychologii na III roku na Uniwersytecie SWPS we Wrocławiu. Swoją przyszłość wiążę z psychologią kliniczną, rozważam też podjęcie nauki w Szkole Psychoterapii Psychodynamicznej w Krakowie. Uczestniczyłam w praktykach w pracowni psychotechnicznej Pro Salus. Obecnie jestem wolontariuszem w Centrum Neuropsychiatrii Neuromed na Oddziale Dziennym dla dzieci i młodzieży. W wolnych chwilach ćwiczę jogę i nie wyobrażam sobie życia bez moich dwóch kotów!