Blog dla chcących więcej oraz gabinet pomocy psychologicznej online

Bez kategorii

Samolot spadł przez nas

27/03/2015

Samolot spadł przez nas

Wypadek niemieckiego Airbusa z 24 marca 2015 roku jest omawiany już wszędzie. Trąbią o tym media, a poważni ludzie z podpisem „ekspert” na żółtym pasku, przerzucają się wzajemnie spekulacjami. Po odzyskaniu czarnych skrzynek ilość pytań tylko wzrosła. Ale jedno, które się nieustannie powtarza i drąży nasze umysły, to pytanie: DLACZEGO?

I tu zaczyna się cały problem. Nie przepadam za domysłami, spekulacjami i teoriami spiskowymi, ale chcę odnieść się do teorii, która pojawia się ostatnio najczęściej: czy pilot miał problemy psychiczne? Jeśli tak, to jakie? Jeśli tak, to dlaczego zabił siebie i przy okazji 150 innych osób? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?

samolot_wypadek

Na potrzeby tego wpisu załóżmy, że pilot Andreas Lubitz rzeczywiście (jak twierdzi “Bild”) miał problemy miłosne i psychiczne. Można również założyć, że w powiązaniu z rozstaniem z ukochaną, tym zaburzeniem mogła być depresja. Ale nadal, nie mamy odpowiedzi na to nurtujące nas pytanie. Dlaczego?

A teraz dobrze się zastanówcie. Odejdźmy na moment od całej tej tragedii. Ktoś z Waszych bliskich mówi Wam, że cierpi na depresję, co robicie? Jeśli jesteście tolerancyjni i dużo czytacie, to najprawdopodobniej zapytacie, jak moglibyście mu pomóc, wesprzeć. Jeśli jednak jesteście “większością”, to powiecie “Jezu, czubek, przekopałby rów, to by mu przeszło”. Albo inne tego typu “mądrości ludowe i domowe sposoby na depresję”.

Screen Shot 2015-03-27 at 11.20.40 Screen Shot 2015-03-27 at 11.23.20

Ale ok. Szukamy dalej. Ktoś cierpi na depresję i mówi o tym w pracy. Szefowi, współpracownikom. Co dalej? Jeśli praca jest bardzo odpowiedzialna (jak pilot samolotu pasażerskiego), to leczenie psychiatryczne (bez względu na diagnozę) zapewne wykluczyłoby możliwość wykonywania przez niego tego zawodu. Przecież to “wariat”, na pewno zrobi coś głupiego. Dodatkowo, jeśli przed lekarzem psychiatrą przyzna się do myśli samobójczych, najprawdopodobniej nie pozwolono by mu nawet wsiąść do tego samolotu, a tym bardziej go pilotować.

Screen Shot 2015-03-27 at 11.24.30 Screen Shot 2015-03-27 at 11.24.12

Może w tym przypadku też tak było. Może lęk przed stygmatyzacją, odrzuceniem, niezrozumieniem i utratą pracy, która go napędzała i dawała nadzieję, że cokolwiek może się w jego życiu zmienić, sprawiła, że nic nikomu nie mówił? Może nawet nie poszedł do lekarza, bo obawiał się, że nie dopuszczą go do lotów treningowych, a potem do pracy?

Screen Shot 2015-03-27 at 11.26.13 Screen Shot 2015-03-27 at 11.27.05

W depresji, chory traci sens życia. Myśli samobójcze i plan, który robi, by się zabić, są bardzo powszechne. Gdy dodatkowo pojawia się czynnik wyzwalający i silnie stresujący (rozstanie), to przy pojawiających się myślach “S” zadziała często impuls.

Czy drugi pilot nic nie widział? Czy nie mógł jakoś zareagować? Kiedyś już pisałam o tym, że Depresanci to fantastyczni aktorzy. Najczęściej na zewnątrz nawet przez myśl Wam nie przejdzie, że ktoś z Waszych kolegów, bliskich, znajomych umiera w środku, a dodatkowa radość i ulga pojawia się, gdy chory podejmie ostateczną decyzję o odebraniu sobie życia.

Dlaczego jednak zabrał ze sobą 150 osób? To jest pytanie, które nurtuje mnie chyba najbardziej. Najczęściej samobójcy nie chcą, by razem z nimi umierali inni. Zdarzają się oczywiście przypadki morderstwa-samobójstwa, gdzie chory zabija rodzinę, by nie cierpiała po jego odejściu, a następnie siebie. Ale na pokładzie samolotu nie było jego bliskich. Czy zatem był to impuls czy po prostu nadarzyła się okazja? Może chciał umrzeć robiąc to, co kocha najbardziej, skoro utracił sens życia na ziemi? Czy można było temu zapobiec?

Screen Shot 2015-03-27 at 11.29.22

Jeśli przyjmiemy założenie, że powodem była ciężka depresja, to my, jako społeczeństwo jesteśmy winni tego wypadku. Dlaczego? Wystarczyłaby nasza tolerancja. Zrozumienie, Akceptacja. Edukacja. Szacunek. Brak stygmatyzacji i odrzucania chorych psychicznie. Może, gdyby była w nas większa świadomość takich zaburzeń, to Andreas mógłby wykonywać swój zawód jednocześnie się lecząc i będąc pod nadzorem do momentu wyzdrowienia? Może mógłby latać na samolotach cargo, a potem, korzystając z farmakoterapii i psychoterapii, przesiąść się także na samoloty pasażerskie? A może my nadal mamy to w dupie i wolimy o kimś powiedzieć “czubek”, zamiast się naprawdę zainteresować i poszerzyć swoje horyzonty. Bo po co się wysilać, prawda? Jemu i tak nic nie pomoże. Psychiatryk, kaftan, pokój bez klamek i cześć.

Screen Shot 2015-03-27 at 11.30.18I tak, zginęło 150 niewinnych osób, ale czy tylko pilot był winny?

My TEŻ jesteśmy winni tej tragedii. Wstyd.


    Jeśli borykasz się z problemami natury psychicznej, czujesz się wypalony/a, cierpisz na depresję, masz dosyć tkwienia w jednym miejscu albo szukasz porady - dobrze trafiłeś/aś! Odezwij się! Napisz bezpośrednio: psycholog.kotlarek@gmail.com