6 sposobów na to, by inni robili co zechcesz
Zanim zaczniecie krzyczeć, że to przecież jawna psychologiczna manipulacja, proszę przeczytajcie cały tekst.
Zarówno dorośli, jak i dzieci, często opierają się komendom wydawanym wprost. Nie wykonują zadań tak przedstawionych zwłaszcza wtedy, gdy osoba, która im je wydaje nie jest dla nich żadnym autorytetem. Osoby, które ochoczo wydają wszystkim dookoła rozkazy najczęściej spotykają się z odmową, co może przybrać formę jawnego oporu lub zadania nie zostają wykonane tak, jak być wykonane powinny.
Na pewno znacie tych ludzi, którzy porozumiewają się z innymi tylko: “Wynieś śmieci” “Posprzątaj” “Wyślij tego maila” “Przynieś zakupy” i cała masa innych, podobnych rozkazów. Nie budzi się w Was automatyczny bunt i złość? We mnie często tak. I o ile np. w pracy czy szkole tej naszej frustracji nie mamy jak z siebie wyrzucić, możliwe, że odbije się to na naszym zdrowiu lub bliskich, których potraktujemy emocjonalnym negatywnym rykoszetem.
Dlatego jeśli czujesz, że sam jesteś takim człowiekiem, który porozumiewa się z innymi wydając im tylko polecenia i komendy – przemyśl to raz jeszcze. I zastosuj poniższe techniki, które nie tylko ułatwią komunikację, ale i sprawią, że łatwiej obie strony osiągną swój cel.
- Magiczne słowo. Moi rodzice (i pewnie Wasi też) przez całe dzieciństwo uczyli mnie, że “PROSZĘ”, to magiczne słowo. Dość szybko doszłam do tego, że jeśli chcę, by ktoś się za coś zgodził, poprzedzam swoją wypowiedź tym cudownym słówkiem. Magię tego słowa zabrałam ze sobą w dorosłość. “Proszę” dodane do każdej prośby czy nawet wydawanego polecenia, bardzo je łagodzi w odbiorze i daje wrażenie, że ten, kto ma dane zadanie wykonać, ma dużo większą kontrolę nad nim. Proszę, czytajcie dalej.
- “Nie ma za co…” plus. Często, gdy ktoś nam za coś dziękuje, mówimy “nie ma za co”, ale jeśli chcesz, by Twoja odpowiedź nabrała w przyszłości większej mocy, dodaj “wiem, że zrobiłbyś to samo dla mnie”. To wyrażenie dodaje psychologicznego poczucia wzajemności, przez co ludzie podświadomie czują się zobowiązani do spełnienia naszej prośby w przyszłości. Chętnie czytam Wasze blogi i komentuję, dziękuję Wam za to, że tak fajnie piszecie, wiem też, że Wy zrobilibyście dla mnie to samo.
- Zdobądź zobowiązanie. Najlepiej oczywiście słowne. Ta technika oparta jest na psychologicznej teorii konsekwencji. Ludzie podążą za werbalnym zobowiązaniem, bo w innym wypadku mogą czuć wyrzuty sumienia. Takie zobowiązanie ma ogromną siłę zwłaszcza, gdy jest wypowiadane publicznie. I tworzy w proszonym duże poczucie obowiązku.
Przykład?
Matka: Chcę, żeby Twój pokój był posprzątany, gdy wrócę z pracy.
Dziecko: Ok, posprzątam.
Matka: Dobrze. Liczę na Ciebie. Czy zobowiązujesz się (obiecujesz), że Twój pokój będzie czysty?
Dziecko: Tak, posprzątam, jak tylko wrócę ze szkoły.
Jeszcze jeden?
Sprzedawca: Zostawię Panu kilka ulotek, czy może mi Pan obiecać, że chociaż na nie spojrzy, zanim podejmie decyzję o ewentualnym zakupie lub odrzuceniu oferty?
Klient: Tak, rzucę na nie okiem dzisiaj wieczorem.
Macie już jakiś obraz?
- Rozszerz polecenie. Takie żądanie zawiera w sobie to, co chcemy osiągnąć, ale otoczona jest swego rodzaju “zmiękczeniami”. Wystarczy dodać słówko “proszę” lub bardziej rozbudować swoją wypowiedź, by przyniosła ona oczekiwany efekt.
- Bądź przewidujący. W swoje polecenie wpleć zdanie, które założy, że osoba proszona już wykonała swoje zadanie. Daje po iluzoryczne poczucie zaangażowania i obietnicy.
Przykład?
“Gdzie chcesz pójść na kolację, jak już skończysz wypisywać faktury?”
Widzicie? Założenie, że zadanie zostanie wykonane, a jednocześnie obietnica nagrody. To, co? O czym chcecie przeczytać tekst, gdy już skomentujecie ten?
- Tak się zastanawiam… Do prośby dorzuć nutkę niepewności, zastanowienia. Ludzie zazwyczaj są bardzo chętni do dzielenia się swoją wiedzą, mądrością i doświadczeniem. Spróbuj powiedzieć, coś w stylu: “Wiesz, robię to zadanie od wczoraj, ale mi się nie udaje. Tak się zastanawiam, czy mógłbyś mi pomóc? Słyszałem, że udało Ci się rozwiązać podobny problem”. To daje wrażenie, że ekspert OFERUJE swoją pomoc, a nie jest o nią proszony za darmo. I tak się właśnie zastanawiam. Czy mieliście już do czynienia z komentowaniem wpisów na blogach? Pokażecie mi jak to zrobić najlepiej?
Tak sobie myślę, że może i te techniki są trochę manipulacyjne, ale czy nie jest nam zwyczajnie lepiej i nie jesteśmy lepiej wychowani, gdy w polecenia wplatamy słówko “proszę”? Przemyślcie to sobie. Proszę.
*Źródło: Psychology Today