8 symptomów zakochania
Miłość jest inspiracją. Dla piosenkarzy, aktorów, pisarzy i wielu wielu innych artystów. Każdy z nas doświadcza miłości na swój indywidualny sposób, ale najczęściej miłość sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, trochę szaleni, a nawet odrobinę… hmmm… dziwni.
Miłość motywuje nas do próbowania nowych rzeczy, zmian na lepsze i stawania się jeszcze fajniejszą wersją siebie. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego tak się dzieje? I jakie są najczęstsze objawy zakochania? Przeczytajcie, a zaraz się wszystkiego dowiecie.
-
Dostajesz motywacyjnego kopa. Zwłaszcza do robienia rzeczy, których na ogół nie robisz. Możesz zauważyć, że chętniej wychodzisz ze strefy komfortu, np. idziesz na zajęcia jogi ze swoją dziewczyną czy na manicure. Możesz też oglądać mecze ze swoim facetem albo grać z nim na konsoli. Przykłady można mnożyć, ale chodzi głównie o to, że zakochany, zaczynasz zauważać, co ceni Twój partner i chętniej bierzesz w tym udział, by poznać trochę lepiej jego świat.
-
Więcej się uśmiechasz. Możesz tego nie zauważasz, ale gdy jesteś zakochany, uśmiechasz się dużo częściej niż zwykle. Na pewno widujesz ludzi, którzy się uśmiechają do telefonu, to oznaka tego, że lubią (i Ty lubisz) towarzystwo i kontakt z daną osobą. W miłości może się zdarzać, że będziesz chichotał i odczuwał ekscytację i szczęście w różnych dziwnych sytuacjach, nawet jeśli obiektu Twoich uczuć nie ma obok Ciebie. Wystarczy mały szczegół, który Ci o nim przypomni i doznajesz wybuchu endorfin w mózgu. Nie przejmuj się tymi, którzy mogą na Ciebie wtedy patrzeć. Ciesz się.
-
Zwracasz większą uwagę na wygląd. Chęć, by wyglądać atrakcyjnie jeszcze nigdy nie miała większego znaczenia niż wtedy, gdy jesteś zakochany. Jasne, że chcesz zwrócić uwagę swoim intelektem, poczuciem humoru i pięknym wnętrzem, ale chcesz jednocześnie pokazać, że masz dobry gust i potrafisz atrakcyjnie wyglądać. Miłość może też być bodźcem do rozpoczęcia (lub zintensyfikowania) treningów. Dbając o wygląd nabierasz pewności siebie, co dodatkowo może zaimponować partnerowi.
-
Hormony szaleją. Na pewno zauważyłeś, że w tym całym zakochaniu zaczynasz się łatwiej czerwienić, ekscytujesz się i denerwujesz jednocześnie, Twoje ręce się szybciej pocą i czujesz euforię gdzieś w głowie. Czujesz, jakbyś się unosił w powietrzu. Tak. To hormony. Gdy się zakochujemy – one wariują. Poziom adrenaliny, dopaminy, serotoniny i oksytocyny szybuje, a Ty czujesz te wszystkie motylki tu i ówdzie.
-
Chętniej śpiewasz. Nie wiem, jak Ty, ale ja śpiewać nie umiem, dlatego jeśli postanowiłabym zarabiać na śpiewie, to ludzie płaciliby mi, żebym się w końcu zamknęła. Ale gdy się zakochujemy, mamy tendencję do śpiewania lub nucenia podczas wykonywania codziennych aktywności. Śpiew wskazuje na to, że przeżywasz coś ekscytującego i chcesz dać upust swojej radości, która wypływa w postaci śpiewu lub nucenia ulubionej piosenki.
-
Stajesz się mniej samolubny. Zaczynasz i kończysz dzień z myślą o innej osobie niż Ty sam. Nawet w ciągu dnia przez Twoją głowę przepływają myśli o tym ważnym kimś. I tak naprawdę nie zawsze sobie to w pełni uświadamiasz. To automatyczny proces tak jakby Twój umysł został zaprogramowany. I niewiele możesz na to poradzić, bo nawet gdy bardzo próbujesz, to i tak nie da się skoncentrować na innych zadaniach – myśli wracają. Częściej też myślisz o uczuciach i potrzebach kogoś innego, nie tylko swoich, ale oczywiście o sobie nie zapominaj.
-
Ciągle się zastanawiasz, co ukochana osoba robi w danym momencie. Na pewno się na tym łapiesz, gdy jesteś zakochany. Myślisz o tym co robi, jaka jest jej ulubiona piosenka albo jaką książkę ma przy łóżku. Możesz nawet stać się nieco obsesyjny w tym przymusie “wszystkowiedzy”, dlatego uważaj na to.
-
Widzisz świat przez różowe okulary. Uwielbiasz wszystko w ukochanej osobie. Każdą malutką wadę i niedoskonałość. Głos, zapach, każdy ruch, uśmiech, umysł. Wszystko wydaje się takie magiczne. Nie ma nic zaskakującego w tym, że miłość określana jest mianem narkotyku. Jest tak samo uzależniająca, jak cenna i ekscytująca.
I oczywiście, że miłość to coś więcej niż różowe okulary i śpiewanie podczas mycia okien, ale te drobiazgi są przecież tak przyjemne. Celebrujmy je.
Jak przeżywacie zakochanie? Motylki w brzuchu? Śpiewanie arii operowych pod prysznicem? Czy jeszcze coś innego?