Dlaczego usuwając ludzi ze swojego otoczenia nie jesteś egoistą
W naszym życiu dochodzimy do takiego punktu, w którym zdajemy sobie sprawę, że niektórzy ludzie nie zasługują by w tym życiu być i decydujemy się ich w jakiś sposób pozbyć. Niektórzy mogą to nazwać egoizmem lub powiedzą, że jesteś samolubny, ale dam Ci kilka powodów, dla których tak nie jest.
1. To TWOJE życie.
Pierwsze i najważniejsze. Życie, którym żyjesz, jest tylko i wyłącznie Twoje. Zasługujesz na to, by być w nim szczęśliwym człowiekiem. Jeśli mocniej zaangażujesz się w czyjeś życie, skończysz niezadowolony i nieszczęśliwy. To nie oznacza oczywiście, że masz unikać ludzi, nikomu nie pomagać czy być dla kogoś, ale jeśli cudze życie zaczyna być coraz bardziej Twoim – powinna Ci się zapalić czerwona lampka. W tym momencie Twoje życie przestaje być Twoim życiem. Nie pozwól na to.
2. Czasem „wyrastamy” z niektórych ludzi i to jest zupełnie w porządku.
Im więcej w życiu doświadczasz, tym bardziej dojrzewasz. Każdego dnia spotykasz rzeczy/ludzi/sytuacje, które Cię kształtują. Wszyscy dorastamy swoim tempem, ale nie powinieneś się powstrzymywać przed tym, by inni mogli nadążyć. Pozwól sobie wzrastać. Niektórzy nie chcą dorosnąć i wciąż popełniają idiotyczne błędy. Ty nie musisz. Na pewno nie po to, by wpasować się w towarzystwo znajomych. Jeśli jedyne czego chcą, to robić głupoty i nie chcesz się z nimi więcej spotykać („bo nie”), to pozbądź się ich. Odetnij. Nie potrzebujesz takich wpływów w swoim życiu.
3. Nie zmienisz ludzi (jeśli oni sami nie zechcą się zmienić).
Choćbyśmy najbardziej na świecie chcieli pokazać innym ludziom „prawidłowe” ścieżki życia, prawda jest taka, że każdy idzie własną. Możesz mieć na kogoś dobry wpływ, ale to on musi go zaakceptować i wprowadzić do swojego życia. Jeśli nie zgadzasz się z czyimś sposobem na życie – nie uczestnicz w nim. To takie proste. Nie musisz poświęcać swojego życia, by innym było lepiej.
Ja co jakiś czas dochodzę do ściany. Podejmuję decyzję, że usuwam toksycznych ludzi ze swojego życia. I wiesz co? To naprawdę działa. Jestem szczęśliwsza, a żaden wampir energetyczny nie wysysa ze mnie chęci do życia. Jeśli spróbujesz, możesz poczuć się przez jakiś czas samotny. Ale po jakimś czasie, gdy zauważysz, że otaczają Cię ludzie sprawiający, że jest Ci dobrze, docenisz to wszystko, co zrobiłeś. Miałam znajomych, którzy byli wspaniali przez chwilę, ale potem ja dojrzałam. Oni „zostali”. Najsmutniejsze w tym wszystkim jednak jest to, że czasem musisz zostać zraniony, bo to wszystko rozgryźć i zrozumieć.
I może dla niektórych ludzi brzmi to zarozumiale, egoistycznie. Ale to nie tak. Gdy dojdziesz do ściany, zamiast uderzać w nią głową, po prostu odpuść sobie kilku toksycznych „przyjaciół”. Od razu poczujesz się lepiej.