NA SZYBKO #2 – Najniebezpieczniejsza pozycja seksualna
Tak, jest taka. Mało tego, do wniosków, które za chwilę Wam w skrócie przedstawię, doszli naukowcy z (nie, tym razem nie ze Stanów) Brazylii. W piśmie “Advances in Urology”, opisali wyniki swoich 13letnich obserwacji, poczynionych na 44 mężczyznach. Grupa niewielka, ale z drugiej strony, kto by się w szpitalu przyznał, że jest niedyspozycyjny z powodu łóżkowej akcji z partnerką?
No, mniejsza o to. Do brzegu. Według naukowców, za 50% wszelkich uszkodzeń penisa wynikających z aktywności seksualnej, odpowiada pozycja NA JEŹDŹCA (Kobieta na górze). Znacie? Lubicie? Zdarzały się jakieś nieprzyjemne wypadki? Może nie aż tak skrajnie, żeby musieć jechać na SOR w środku nocy, ale podejrzewam, że większość z nas, kobiet, wygięło się nie tak, jak trzeba albo postanowiłyśmy za szybko zejść, czy cokolwiek takiego i penis naszego partnera znacznie go zabolał. Mam nadzieję, że to odosobnione przypadki i że TYLKO na chwilowym dyskomforcie się skończyło.
Z dodatkowych ciekawostek, pozycja NA PIESKA, jest “odpowiedzialna” za około 28,6% uszkodzeń męskiego członka, a MISJONARSKA – za 21,4%.
Nie namawiam Was do uprawiania seksu tylko klasycznie, na spokojnie, grzecznie i powoli, bo nie o to w czerpaniu frajdy z seksu chodzi, ale uważajcie na siebie. Lepiej uważać, niż potem żałować.
Poza tym, metoda leczenia takich uszkodzeń (zwanych potocznie “złamaniem prącia”, chociaż uszkodzeniu ulegają więzadło, a dokładniej – zostają zerwane), to zabieg chirurgiczny, a dochodzi się (nomen omen) do siebie, po około 6 tygodniach. Spore ryzyko, prawda?