Nie jedz, a dostaniesz nagrodę!
Coś Wam opowiem.
Wyobraźcie sobie rok 1968. Mały pokój w budynku na Uniwersytecie Stanforda w Stanach Zjednoczonych. Na środku pokoju stoi stół i krzesło. Puste ściany. Zero innych mebli. Żadnych zdjęć, obrazów, zabawek. Nic. Do środka wchodzi badacz z dzieckiem. Maluch siada na krześle, a eksperymentator kładzie przed nim piankę marshmallow. W tamtych czasach, dla każdego dziecka, był to rarytas, smakołyk, dziecięcy przedmiot pożądania. Maluch słyszy: “Nie jedz pianki. Jeśli nie zjesz, za 15 minut wrócę i dam Ci kolejną”. Później, ten sam komunikat słyszy kolejne 549 dzieci.
Dzieci zareagowały różnie. Niektóre zjadały piankę, jeszcze zanim za badaczem zamknęły się drzwi pokoiku. Inne czekały 15 minut nawet nie tykając pianki. Jeszcze inne zasłaniały sobie oczy, lizały piankę bez gryzienia, wąchały, ale nie jadły.
Tym badaczem był Walter Mischel. Dokonał przełomowych odkryć, ale z ich publikacją czekał do… 2014 roku! Cały czas pracując z dziećmi z eksperymentu, które dziś są już pięćdziesięciolatkami. Zebrał dokładny wywiad, o wykształceniu, sytuacji materialnej, osobistej, stanie zdrowia fizycznego i psychicznego. I opublikował je w książce “Test Marshmallow”. Dowiemy się z niej, jak dokładnie wyglądało badanie, jak działa samokontrola, wyjaśnia mechanizmy odroczonej gratyfikacji, opisuje silną wolę i co robić, by ją wzmacniać. Mottem swojej psychologicznej rozprawy autor zrobił cytat Oscara Wilde’a – “Wszystkiemu umiem się oprzeć – z wyjątkiem pokusy”.
Chętnie zrecenzowałabym Wam książkę, ale… swoją premierę w Polsce ma 18 marca. Nadrobię :)
Dzisiaj natomiast przyszła do mnie paczka. Kartonik z naklejoną okładką książki.
Myślałam, że to egzemplarz recenzencki, ale coś… jakoś… hmmm… za lekki ten kartonik. Zaglądam do środka, a tam? Tak! Pianki marshmallow. I instrukcja – “Poczekaj, nie jedz, a dostaniesz nagrodę”.
Więc czekam. Nie jem. Chociaż kuszą ;)