Terapia online w czasach koronawirusa (i nie tylko)
Sytuacja jest jaka jest. Po ucięciu wszelkich możliwych opcji funkcjonowania, do którego przywykliśmy, wielu psychologów także pozamykało gabinety i nie wiadomo, jak długo takie pozostaną (powoli to się zaczyna zmieniać).
Ale! Wielu z nich daje swoim pacjentom/klientom okazję do tego, by nie przerywać terapii, ale skorzystać z pomocy online. Najczęściej przez Skype lub inne tego typu programy i aplikacje. Wiele przychodni Zdrowia Psychicznego udostępniło także możliwość rozmów telefonicznych, ale poza interwencją kryzysową, telefon/maile/sms jednak nie spełniają swojej terapeutycznej roli.
Dla wielu osób terapia online jest czymś nie do zaakceptowania. I w porządku. Przywykliśmy do klasyki gabinetów stacjonarnych i nie ma powodu, by kogoś zmieniać na siłę.
Od siebie dodam, że terapia online ma niemal identyczną skuteczność, w porównaniu do terapii w gabinecie. Bo w terapii miejsce jej odbywania ma znaczenie drugi czy nawet trzeciorzędne. W terapii najważniejsza jest relacja pacjent-terapeuta, otwartość, zaufanie i praca własna pacjenta między sesjami (zwłaszcza w terapii poznawczo-behawioralnej).
Terapia online może się okazać jedynym, ale jednocześnie genialnym zastępstwem w czasach kryzysu. A może przekonacie się do takiej formy na co dzień? Dzisiaj kilka powodów, dla których zdecydowanie warto to rozważyć.
Znajdź maksymalnie komfortowe miejsce i czas na terapię online.
Jednym z głównych plusów terapii online jest to, że może się ona odbyć gdziekolwiek i kiedykolwiek. Chociaż tego akurat nie polecam. Lepiej jest zbudować sobie rutynę. Ale do rzeczy. Staraj się unikać wszelkich dystraktorów, jak biegające dzieci czy szef za plecami. Terapia to czasem ciężka praca i musisz mieć do niej odpowiednie warunki.
Terapia to też intensywna praca z emocjami, co sprawia, że miejsce jest tym bardziej ważne. By była przestrzeń na łzy, na trudne tematy i otwartość.
Pomyśl też o słuchawkach, by mieć maksymalną prywatność. Ale bez względu na to, jak zadecydujesz, upewnij się, że w danym momencie terapia jest dla Ciebie ważna i tworzysz do niej odpowiednie warunki.
Spodziewaj się niezręczności.
Obojętnie jaką platformę do kontaktu wybierze terapeuta, terapia online zawsze będzie czymś innym i nieco dziwnym na porządku. Dlatego nie panikuj i podejdź do tego z ciekawością i otwartością. Niezręczności miną. Łatwo jest zrezygnować, gdy pojawiają się drobne problemy. Nie daj się im.
Skype czasem zawodzi, kamera działa różnie, ktoś korzysta z laptopa, ktoś z telefonu. To wszystkiego można się przyzwyczaić. Ale możesz odczuwać też duży żal po spotkaniach twarzą w twarz. To zrozumiałe, że mogą pojawić się frustracje, lęk, smutek. Porozmawiaj o tym z terapeutą.
Bądź elastyczny.
Niektóre platformy kontaktu online mają w sobie kombinację audio, wideo, wiadomości. I o ile pisanie wiadomości czy maili może pomóc doraźnie w kryzysie czy coś doprecyzować, o tyle pełna terapia powinna się odbywać z kamerą, by terapeuta mógł widzieć łzy, uśmiech i wszelkie inne reakcje.
Jeśli jesteś zamknięty w domu (a pewnie jesteś) i nie masz warunków do rozmowy, w takiej wyjątkowej sytuacji maile czy wiadomości mogą chwilowo być wsparciem. Ciekawą opcją doraźną może być też nagrywanie siebie i wysyłanie plików wideo do terapeuty. Eksperymentuj.
Korzystaj z dodatkowych możliwości.
Są rzeczy, które możesz zrobić tylko podczas terapii online. Przykład? Zawsze możesz mieć na kolanach kota czy psiaka. Dla wsparcia. W gabinecie stacjonarnym jest to raczej niemożliwe.
Terapię online też łatwiej wpleść w plan dnia. Nie ma dojazdów, czekania itp. Możesz wysłać terapeucie jakieś ciekawe artykuły, badania, ciekawostki. Za zgodą terapeuty możesz też dawać znać o sobie w formie sms czy maila, zwłaszcza w dużym kryzysie.
Korzystaj z różnych pomysłów i narzędzi, jakie wkłada Ci w ręce terapia online i otwarty terapeuta.
Przez brak Twojego pełnego obrazu, naucz się nazywać swoje emocje otwarcie i wprost.
Jeśli korzystałeś z terapii w gabinecie stacjonarnym, możesz mieć przyzwyczajenie, że terapeuta po prostu Cię obserwuje i wszystko staje się jasne. Przez Skype widać jedynie twarz, a już co robią dłonie czy nogi pod biurkiem, to nie wiadomo.
Dlatego bardzo wiele ułatwisz specjaliście, gdy nauczysz się wyrażania swoich emocji jawnie i konkretnie. Np. jeśli Twój terapeuta dotknie czegoś bolesnego, możesz odpowiedzieć: „Gdy Pan o tym mówi, czuję się zły i sfrustrowany”.
Obserwuj siebie na co dzień. Zastanów się, co się kryje pod stwierdzeniem „Jestem zmęczony”. Może to wypalenie? Może ogólne przemęczenie spowodowane brakiem snu? Albo „Mam doła” oznacza bardziej „Czuję jakąś mieszankę lęku i beznadziei”? Trenuj. Wyjdzie to na dobre.
Bądź gotowy jasno komunikować swoje potrzeby, nawet jeśli wydają Ci się „głupie”.
Akurat teraz w dobie koronawirusa, wielu z nas może mieć kłopot z zaspokajaniem wszystkich potrzeb, które jeszcze miesiąc temu były po prostu naturalne. Możemy zapominać o jedzeniu czy piciu, nie możemy swobodnie wychodzić na zewnątrz, boimy się o siebie i bliskich. To jest naprawdę trudne. Dla dorosłych też.
Dbanie o siebie może naprawdę być wyzwaniem.
To kuszące, by powiedzieć, że przesadzamy. Dlatego czasem tak trudno poprosić o pomoc.
Pamiętaj, że Twój terapeuta pracuje z ludźmi CODZIENNIE i na 100% słyszał wszelkie potrzeby, lęki i smutki. Nie jesteś sam. Zaufaj.
„A jeśli zastanawiasz się o czym porozmawiać z terapeutą w tym czasie, oto kilka podpowiedzi:
Czy możemy wspólnie pomyśleć o tym, jak mogę pozostać w kontakcie z przyjaciółmi?
Zapominam o jedzeniu. Czy mogę Pani wysłać rano mój plan posiłków na dany dzień?
Chyba miałem swój pierwszy atak paniki. Czy mógłbym dostać jakieś materiały, jak sobie z tym radzić, gdyby się powtórzyło?
Nie mogę przestać myśleć o koronawirusie. Co mogę zrobić, by zająć/przekierować myśli?
Czy uważa Pan, że mój lęk dotyczący tego, co dookoła się dzieje ma sens, czy przesadzać?
Osoba, z którą spędzam kwarantannę źle wpływa na moje zdrowie psychiczne. Jak mogę się zabezpieczyć?
Pamiętaj, że nie ma problemu, który jest zbyt wielki lub zbyt mały, by go wyciągnąć na terapii. WSZYSTKO, ABSOLUTNIE WSZYSTKO, co na CIebie wpływa jest warte rozmowy.”
Nie bój się oceniać swojego terapeuty.
Wielu terapeutów, którzy przenieśli się na terapię online, są w tym zieloni, a zatem po drodze mogą pojawić się jakieś potknięcia.
Skype Ci nie odpowiada? Masz inny pomysł? Powiedz o tym! Maile nie są w żaden sposób pomocne? Mów! Taki feedback jest niezbędny do tego, by pracować razem jeszcze lepiej. Komunikuj się otwarcie i transparentnie. Możesz nawet swoje ostatnie 5 minut sesji poświęcić na rozmowę o tym, co nie działa, a co jest super.
Terapia online może być fantastycznym narzędziem, które pomoże Ci w dbaniu o swoje zdrowie psychiczne, zwłaszcza w czasie izolacji i dużego stresu na Ciebie i wszystkich dookoła.
Nie bój się próbować innych, nowych rzeczy. Mów głośno, czego potrzebujesz i oczekujesz. Spotkaj się z terapeutą w połowie drogi i pracujcie wspólnie.
Teraz, może nawet bardziej, niż kiedykolwiek, musimy chronić swoje zdrowie psychiczne.
Sama pracuję online. Przez Skype. Byłam jednym z pierwszych psychologów w Polsce, którzy zaczęli pracować w ten sposób. Ta metoda sprawdza się doskonale. Daje duży komfort obu stronom, możemy się spotkać w każdej dogodnej dla obu stron chwili. Czasem zdarza mi się kończyć terapie o 23.00. Bo będąc w domu mogę sobie na to pozwolić.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie terapii online, dajcie znać na: psycholog.kotlarek@gmail.com
A jeśli już korzystacie z takiej formy – koniecznie dajcie znać, jak Wam się podoba, co Wam pasuje, a co nie, czy zmiana była kłopotliwa? Jestem bardzo ciekawa :)