To nie chodzi o to, że ona Cię nie kocha
To nie chodzi o to, że ona Cię nie kocha. Gdy miała 9 lat, jej ojciec trzasnął drzwiami za sobą tak mocno, że zatrzęsło całym domem. Przez kolejne 3 lata patrzyła jak jej matka łamała sobie zęby na kolejnej butelce wódki. Myślała, że przestała oddychać, gdy odeszła. Myślała, że część jej matki umarła. Myślała, że zabrała jej serce ze sobą, gdy tylko wyszła z domu. Jej klatka piersiowa jest pusta, po prostu rozpieprzona na kawałki. Rozwalone żebra. Tabletki na depresję.
To nie chodzi o to, że ona Cię nie kocha. To ta cała krew w zlewie. To ta noc, którą spędziła na szpitalnym oddziale ratunkowym, czekając, by sprawdzić czy z jej siostrą będzie wszystko w porządku, gdy facet, którego kochała odszedł od niej mówiąc, że już jej nie kocha. To ten płacz i oślepiające światła, i białe trampki, i blade twarze, i drżące oddechy, i krew. Mnóstwo krwi.
To nie chodzi o to, że ona Cię nie kocha. To ten czas, gdy nie spała przez dwie noce, bo siedziała ze swoją przyjaciółką, która się zapłakiwała i rzucała po podłodze sypialni, bo jej chłopak pieprzył swoją byłą. I, na boga, ona wciąż ma ślady po łzach na policzkach. Ona po prostu myśli, że gdy się kogoś kocha, to człowiek tak naprawdę nigdy nie przestaje.
To nie chodzi o to, że ona Cię nie kocha. To te 6 tygodni, gdy mieliście zastępstwo na angielskim, bo Wasz nauczyciel się rozwiódł i nie był wstanie wstać z łóżka. Gdy wrócił, wciąż się uśmiechał, ale jego ręce wciąż drżały, gdy próbował utrzymać kubek z kawą. Było widać, że coś w nim pękło. A czasem, gdy coś pęknie, nie da się już tego naprawić. Nic już nie będzie takie samo, jak kiedyś. Wielu z Was dostało wtedy 6 na koniec roku. To chyba dlatego, że nie był w stanie przykładać się do czytania Waszych prac i oceniania sprawdzianów.
To nie chodzi o to, że ona Cię nie kocha. Chodzi o to, że jest wręcz przeciwnie.