4 typy ludzi, którzy…
Dla chorych na zaburzenia psychiczne często łatwiej byłoby, gdyby mieli np. jakąś chorobę krwi. Albo serca. Czy płuc.
Taka choroba, w przeciwieństwie do np. CHADu, nie zatrzymuje nagle rozmowy. Wielu ludzi niekoniecznie słyszało o np. hemofilii czy czerwienicy, więc dopytują, by po jakimś czasie stać się „ekspertami” w tym, co im dolega i jak na nich wpływa.
Ach, gdyby tylko wyjaśnienie choroby afektywnej dwubiegunowej było takie proste. CHADu nie widać, ma najprawdopodobniej podłoże genetyczne, ale nikt nie nosi bransoletki z napisem „choruję na CHAD”.
Ludziom wydaje się, że wiedzą bardzo dużo o zaburzeniach psychicznych, a jednak trudno im zachować otwarty umysł. Dlaczego? I jacy to ludzie?
1. Totalni Ignoranci. Tacy ludzie naoglądali się w telewizji programów o masowych zabójcach, podczas których to samozwańczy psychologowie uznali ich za chorych psychicznie. Najczęściej z chorobą dwubiegunową (zwaną też psychozą maniakalno-depresyjną) lub schizofrenią. Bezrefleksyjnie przyjmują wszystko, co zobaczą w telewizji i jest to dla nich prawda objawiona. Bez pola do dyskusji. Rzadko czytają inne wiadomości i nie szukają informacji na temat tego, co się aktualnie dzieje na świecie.
2. Umiarkowanie Poinformowani. W przeciwieństwie do Totalnych Ignorantów, te osoby więcej czytają, aktywnie poszukują informacji i nie polegają tylko na tym, co mówią im jedne media (najczęściej TV). Cieszą się złudną świadomością, że nikt z ich znajomych nie cierpi na żadne zaburzenie psychiczne. Jednakże najprawdopodobniej 1 na 5 osób na coś choruje.
3. Współczujący Przyjaciele i Rodzina. Ci znaczący ludzie wiedzą o chorobie. Nawet jeśli nie do końca ją rozumieją, to współczują i akceptują to, że miewasz momenty, w których nie wychodzisz z łóżka z powodu depresji. Gdy Twoje imię pojawia się w czasie rodzinnych czy przyjacielskich spotkań – bronią Ciebie i Twoich zachowań, bo zależy im na Tobie i kochają Cię bezwarunkowo.
4. Empaci. Zaufana drużyna. Pełna empatii i zrozumienia dla faktu, że Twój mózg choruje – nie z wyboru oczywiście – i musisz zarządzać chorobą każdego dnia, by pozostać w jako takiej stabilności. Na pierwszej linii są inni chorzy. Zwykle dlatego, że oni to po prostu ROZUMIEJĄ. Kolejna linia, to np. mąż, żona, partner, najlepszy przyjaciel oraz oczywiście psychiatra i terapeuta. Dlaczego akurat oni? Włożyli sporo wysiłku w edukację i chcieli zrozumieć chorobę. Twoją również. Wiedzą, jakie są czynniki ryzyka, co Cię stresuje i jak funkcjonujesz w zaburzeniu. Możesz zadzwonić do nich o 3 nad ranem i poprosić o pomoc bez lęku przed byciem ocenianym. Widzieli Cię w dobrych i złych dniach. I kochają Cię tak bardzo, że to czasem aż boli, ale jest niezwykle ważne i wartościowe.
Dlaczego mało kto rozumie zaburzenia psychiczne? Dlaczego łatwiej uznać i zaakceptować problemy z sercem, niż z mózgiem? Jest jedno słowo, które występuje i które boli. Które chciałabym by zniknęło. Słowo, które rani i powoduje, że chorzy czują przymus ukrywania się ze swoim zaburzeniem, zamiast móc swobodnie budować swoją drużynę Empatów.
To STYGMATYZACJA. To wszystkie słowa, które obrażają, krzywdzą, oceniają i dotykają nie tylko chorych, ale często także ich bliskich.
Do której grupy ludzi należysz?