CISZA – Jem Lester
Jonah, to dziesięcioletni chłopiec. Trochę wyrośnięty. Na pewno bardzo ładny. Z pewnością wyjątkowy. Jonah mieszka w Londynie z mamą prawniczką i ojcem prowadzącym rodzinny biznes wypożyczania naczyń na imprezy. Jonah ma też autyzm. I codzienność z nim nie jest bułką z masłem.
Jonah nie mówi, nie potrafi korzystać z toalety, nie porozumiewa się, nie panuje nad emocjami, w szybkim tempie zmienia nastroje, bywa agresywny, a złość odreagowuje także na sobie, gryząc się, nabijając siniaki, czy drapiąc do krwi.
Rodzice chcą dla niego jak najlepiej, dlatego planują umieścić chłopca w specjalnej szkole z internatem. Borykając się z trudnymi emocjami, separacją i problemem alkoholowym, cała batalia o przyszłość Jonaha wydaje się niemożliwa do przejścia. A jednak rodzice (a zwłaszcza ojciec – Ben) walczą. Walczą nie tylko o syna i jego rozwój, ale też o siebie. O swoją przyszłość, życie, funkcjonowanie, trochę spokoju i świadomość, że ich dziecko otrzymuje wszystko, co najlepsze. Wszystko, co mu się należy.
„Cisza” to opowieść o chłopcu, który ma specjalne potrzeby i o rodzicach, którzy chcą je zaspokoić na wszelkie możliwe sposoby. Ale książka Lestera (który też ma autystyczne dziecko), to także opowieść o egoizmie, byciu tylko człowiekiem, słabościach, problemach nie do przeskoczenia, bezdusznych urzędach i sile wielkiej miłości, która potrafi pokonać największe przeszkody.
Nie miałam nigdy prywatnie do czynienia z dziećmi z autyzmem. Nie wiedziałam, że autyzm może TAK wyglądać. Jak się okazuje, wszystko zależy w którym miejscu spektrum autyzmu dana osoba się znajduje. Życie z nią może być łatwiejsze lub kompletnie nie do zniesienia, co każe nam czasem zweryfikować swoje uczucia i człowieczeństwo.
Książkę czyta się szybko i lekko. Mimo powagi tematu, ma w sobie sporo dowcipu. Widać lekkość pióra i zaangażowanie autora w tematykę.
Autyzm, to nie jest lekki temat. Przypadek Jonaha pokazuje to bardzo jasno i klarownie, a jednak można napisać o nim fajną powieść, która zapada w pamięć i sprawia, że nie raz się przy jej czytaniu uśmiechniemy, zasmucimy czy złapiemy za głowę.
Polecam „Ciszę” tak naprawdę wszystkim. Nie musicie być jakoś szczególnie „wkręceni” w temat autyzmu, by ją czytać. To książka dla każdego.