Kochanie, dzisiaj ZNÓW boli mnie głowa…
…czyli rzecz o hipolibidemii.
Przy temacie aseksualizmu, wato wspomnieć o pewnym zaburzeniu seksualnym (które nie ma NIC wspólnego z aseksualnością), jakim jest hipolibidemia, inaczej oziębłość seksualna. Statystycznie, stanowi ona nawet 50% przypadków, z jakimi zwracają się ludzie do seksuologów.
Hipolibidemia, to obniżenie popędu seksualnego, zmniejszenie potrzeby podejmowania kontaktów seksualnych, nieinicjowanie stosunków seksualnych i znaczne zubożenie fantazji erotycznych.
Diagnoza:
- brak zainteresowania jakąkolwiek aktywnością seksualną, brak zainteresowania partnerem oraz masturbacją;
- poziom aktywności seksualnej jest znacznie niższy niż kiedyś lub słabszy niż oczekiwania;
- mimo iż hipolibidemia nie wyklucza osiągania orgazmu, to inicjowanie kontaktów seksualnych jest bardzo ubogie lub żadne;
Przyczyny:
- biologiczne: przewlekłe choroby, zaburzenia hormonalne, uzależnienia, przyjmowane leki, genetyka;
- psychiczne: zmęczenie, przewlekły długotrwały stres, fobie seksualne, problemy z własną płcią i seksualnością;
- partnerskie: nieatrakcyjność partnera, brak higieny, rutyna, konflikty, rozczarowanie, kłótnie w związku, negatywne nastawienie do partnera;
- kulturowe: przesycenie seksualnością, uzależnienie od pornografii, rygoryzm religijny, stawianie zbyt wysoko poprzeczki;
Leczenie:
farmakologiczne, terapia indywidualna, małżeńska, wzbogacanie swojego życia łóżkowego, wprowadzanie urozmaiceń do związku, dbanie o siebie i partnera