LGBTQ a zaburzenia psychiczne.
“Kiedy stoję nad jego grobem, to jest niesprawiedliwe. Nie stać mnie na nic prócz gniewu, nagle doskonale rozumiem ideę jihadu. Był piękny i chłopięco-męski, faceci adorowali go za jego szorstkie dłonie, ale gładką twarz. Poza tym był po prostu zabawny i wnosił pogodę ducha do pomieszczenia. Biel jego uśmiechu błyszczała w ciemnościach tak samo, jak te pierwsze ukradkowe kieliszki, kiedy rodzice są na wakacjach. Kiedyś rodzice wyjechali, ale nikt nie zaprosił znajomych. Zaprosił za to leki na receptę. Ze złością kopię w nagrobek.”
Wydawać by się mogło, że o zaburzeniach psychicznych powiedziano już wszystko. A jeśli nawet nie wszystko, to na pewno tyle, że ludzie “już wiedzą” a przynajmniej “już rozumieją”, a już na pewno “bardzo się starają zrozumieć”. Im dłużej żyję, im więcej doświadczam ja sama, jako psycholog, ale i jako człowiek, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ci mityczni ludzie, o zaburzeniach psychicznych, nie wiedzą nic. Do pewnego momentu. Do chwili, gdy cokolwiek z listy DSM-IV czy ICD-10, nie dotknie ich samych lub kogoś bliskiego ich sercu.
W przypadku chorób somatycznych (fizycznych) % chorych rozkłada się w populacji mniej więcej tak samo, bez względu na orientację seksualną. Dopiero, gdy zaczynamy szukać głębiej i dochodzimy do zaburzeń psychicznych – okazuje się, że osoby o innej orientacji seksualnej niż heteroseksualna, mają wyższy wskaźnik zachorowań na konkretne zaburzenia. Takie jak: depresje, zaburzenia lękowe, uzależnienia, zaburzenia odżywiania, a w skrajnych przypadkach także myśli i próby samobójcze (wiele zakończonych “sukcesem”).
Czym w ogóle jest zdrowie?
Definicja zdrowia z 1946 roku (WHO):
Stan pełnego dobrostanu psychicznego, fizycznego i społecznego, a nie tylko brak choroby i niedomagania. Warunkiem zdrowia jest zaspokojenie potrzeb w każdej ze sfer (emocjonalnej, fizycznej, duchowej, seksualnej).
Czym są potrzeby zdrowotne? Współczesna literatura medyczna prezentuje wiele definicji. Wg klasycznej: odczuwany przez jednostkę stan braku czegoś, co w związku ze strukturą organizmu, indywidualnym doświadczeniem oraz miejscem jednostki w społeczeństwie jest niezbędne do utrzymana jej przy życiu, umożliwia rozwój, utrzymuje rolę społeczną i pozwala na zachowanie równowagi psychicznej.
Przez lata dominująca kultura heteronormatywna starała się wykluczać z dyskursu mainstreamowego (również dotyczącego zdrowia) osoby nieheteroseksualne.
Z czego to wynika? Oczywiście, że nie z powodu tego, że mózg czy cały organizm osób LGBTQ jest “jakiś inny” (bo z takim stwierdzeniem się spotkałam ostatnio), ale dlatego, że ich orientacja nie jest akceptowana przez innych, często bliskich, rodziny, przyjaciół, a co za tym idzie – są dyskryminowani, szykanowani, często bici, poniżani i wykluczani ze społeczeństwa.
“Ojciec chciał jej pięściami wybić to z głowy. Nie wiem, jak się wybija orientację z głowy, ale zostawia to sporo siniaków na całym ciele. Kiedyś z tej zrozpaczonej bezsilności, jej koledzy zaczaili się na niego po pracy. Powiedzieli mu za co. Ponoć przestał, ale ona wsiąknęła po paru miesiącach. Nie było jej tydzień, drugi. Trzeciego, kiedy chodziliśmy po wszyscy po ścianach, wróciła łysa, z kolczykiem. Pojechała stopem na koncert ulubionego zespołu gdzieś na Zachód. Nie miała jak wrócić.”
Ostracyzm występuje nawet w relacji pacjent – służba zdrowia. Nadal pokutuje przekonanie, że homoseksualizm to choroba, którą trzeba leczyć. Przyszli lekarze i pielęgniarki nie są uczeni sposobów postępowania z osobami LGBTQ, co powoduje utrzymanie negatywnych stereotypów.
Co ciekawe, nawet w krajach tak tolerancyjnych i liberalnych, jak Holandia – zaburzenia psychiczne wśród homoseksualistów nadal występują częściej, niż u innych orientacji.
“Te kilka rozpaczliwych SMSów kreśli okropny obraz sytuacji. Był na 18 u kolegi, ale ojciec się dowiedział. Wynika, że przyjechał pod drzwi i wywlekł go za szmaty, dosłownie zdzierając z niego „te jebane pedalskie rurki”. Całą drogę do domu się trząsł, na tylnym siedzeniu, bez spodni. Nie pierwsza to akcja, nie wyniesie się z domu, żal mu matki.”
Poza lekarzami i innymi pracownikami służby zdrowia, częstsze występowanie zaburzeń psychicznych u osób homoseksualnych, może mieć związek z dyskryminacja odgórną, na szczeblach politycznych, rządowych. Skąd takie wnioski?
Dr Deborah Hasin z Mailman School of Public Heath, przeanalizowała dane epidemiologiczne dotyczące zaburzeń psychicznych wśród osób homoseksualnych. Badania obejmowały dwie fazy – pierwszą były zgłoszenia zaburzeń z lat 2001 – 2002 a drugą z lat 2004-2005 (w tym okresie kilkanaście stanów wprowadziło poprawkę, zabraniającą ślubów gejowskich). U homoseksualistów żyjących w tych stanach, w tym okresie wzrosła ilość zaburzeń psychicznych – zwłaszcza zaburzeń lękowych, których pojawiło się 200% więcej.
Dr Deborah Hasin, zwraca uwagę w swoich badaniach na to, że dyskryminacja prowadzona odgórnie, z pułapu instytucji, może mieć destrukcyjny wpływ na życie psychiczne osób homoseksualnych.
“Pije u mnie już drugie piwo. Ręce ma blade, niespokojne, pociera palcami o knykcie nieświadomie. Znowu wywalili ją z pracy. Ciężko się pracuje, gdy test realnego życia trwa tak długo, w dowodzie ma inne imię, niż te, którym do niej mówię, męskie. Tym razem doszło do burdy w kiblu na jej piętrze. Nie mam komentarza już, mam tylko piwo.”
Jak pomagać? Przede wszystkim się uczyć, dokształcać, rozwijać i wertować materiały, literaturę, książki, artykuły na temat homoseksualizmu i osób LGBTQ. Nauczyć się myślenia, że inna orientacja seksualna czy transgenderyzm, to nie jest choroba czy widzimisię danej osoby. Otwierać się na dialog z tą drugą stroną barykady. Akceptować i próbować zrozumieć, co mogą przeżywać, gdy wszyscy są przeciwko nim. Wyobrazić sobie, jak to jest, gdy nic nam nie wolno, gdy nie możemy wprost powiedzieć, że kochamy naszego partnera/partnerkę, bo grozi nam zwolnienie z pracy, a ślub (dziedziczenie, wspólny kredyt, odwiedziny w szpitalu, prawo do spadku) musi pozostać w sferze marzeń.
“- Pokaż, który Ci to zrobił, zabiję gnoja! – to moja jedyna reakcja na MMS z jego obitą mordą. Wracał przez park, do domu, do męża. To oczywiste, że tym razem tylko się odgrażam, on sam jest pogodny, mówi, że do rozwodu się zagoi, a penisa ma nienaruszonego. Więc po co robić szum, powiadamiać policję? Nic mu nawet nie zabrali. A to nie są po prostu siniaki, to są blizny wojenne, trofea! Jego mąż jest od niego dużo wątlejszy. Całą noc nie mogę potem spać.”
Coś jeszcze? Tak. Przede wszystkim psychologowie i psychoterapeuci mają tutaj duże pole do popisu. Warto wypracować w sobie otwartość i tolerancję na “inność”, by móc jeszcze lepiej pomagać, wspierać, doradzać i prowadzić terapie. Tak naprawdę, dopóki my – heterycy, nie zechcemy otworzyć się na innych, im bardziej będziemy zakonserwowani we własnym sosie, tym trudniej będzie zadbać o potrzeby i zdrowie psychiczne innych. I już nie mówię tutaj jedynie o osobach LGBTQ, ale o wszystkich chorych psychicznie. Nadal nie dopuszczamy do siebie myśli, że ktoś “ma coś nie tak z głową”. A ma. Może mieć. Tylko trzeba to wystarczająco szybko zauważyć i zaoferować pomoc. Bo, bez względu na wiek, płeć czy orientację seksualną, gdy dopadnie nas depresja, często pomoc może przyjść za późno.
Miejsca, w których można znaleźć pomoc:
- http://www.kph.org.pl/pl/pomoc/potrzebujesz-pomocy – Warszawa, KPH
- http://www.lambdawarszawa.org/oferta-pomocowa/poradnictwo-indywidualne – Telefon / Skype Zaufania, Poradnictwo w Warszawie, Lambda Warszawa
- http://fabrykarownosci.com/wptest/pomoc/ – porada mailowa, gabinety w Łodzi i Gdyni, Fabryka Równości
- http://transfuzja.org/pl/artykuly/pomoc_psychologiczna.htm – pomoc mailowa, poradnictwo dla osób trans w Warszawie, TransFuzja
- http://www.polistrefa.pl/psychoterapeuci-lgbt-friendly.html – inni psychoterapeuci LGBTQ-friendly na stronie Polistrefy
- http://www.bezpytan.pl/ – Bez Pytań, poradnictwo internetowe (nie terapia!)
Poniższy tekst powstał przy współpracy z Agnieszką Gorońską (więcej o niej tu: http://goronska.pl/). Kiedyś zaczęłyśmy rozmawiać o zaburzeniach psychicznych, depresjach, samookaleczeniach i kulturze LGBTQ (ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender) – skrót odnoszący się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych i traspłciowych (transwestyci, trasseksualiści), jako całości. Aga zaproponowała napisanie czegoś wspólnie. Połączenie “jej świata” – LGBTQ, z tym “moim światem” – psychologią i psychoterapią. Jak to się udało? Oceńcie sami.
*Źródła:
- Raport z seminarium Zjawisko dyskryminacji pacjentów LGBTQ. Warszawa, 30 października 2014 roku.
- Cochran, S. et al. (2003) Prevalence of mental disorders, psychological distress, and mental health services use among lesbian, gay, and bisexual adults in the United States. Journal of Consulting and Clinical Psychology, 71/1: 53-61.
- O’Hanlan, K.A. M.D., et al., Homophobia As a Health Hazard, Report of the President of the Gay and Lesbian Medical Association, McGann Women’s Health Lecture Series, (1991) s. 3, 5,
- Pillard R.C. (1988) Sexual orientation and mental disorder, Psychiatric Annals, 18/1: 52-56;
- http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_4_2012/637Grabski_PP4_2012.pdf
- http://www.psychika.eu
- http://www.kph.org.pl/publikacje/Raport_badania_LGBT_do_netu.pdf