Moralność a polityka
Jeszcze 30 lat temu bardzo ryzykownym stwierdzeniem było to, że coś jest wrodzone. By to uzasadnić, należało udowodnić, że ta konkretna cecha jest niejako wbudowana w nasz mózg, nie zmienia się pod wpływem doświadczenia oraz występuje we wszystkich kulturach.
Jednak jeśli przyjmiemy taką definicję, to poza kilkoma odruchami niemowląt, jak np. zaciskanie małej dłoni na Twoim palcu, niewiele jest cech wrodzonych. A jeśli wydaje Ci się, że jakaś bardziej złożona cecha (zwłaszcza różnica międzypłciowa) jest wrodzona, to z całą pewnością, gdzieś na Ziemi istnieje plemię, które jej nie wykazuje.
Od lat 70-tych XX wieku, nasza wiedza o mózgu znacząco się poszerzyła. Dzisiaj już wiemy, że cecha może być wrodzona, nawet jeśli nie jest wbudowana trwale w nasz mózg. Jak mówi neuronaukowiec Gary Marcus (2004):
„Natura wyposaża noworodka w bardzo złożony mózg, który można opisać jako wstępnie zorganizowany, elastyczny i ulegający zmianom, ale nie trwale ukonstytuowany, sztywny i niezmienny.”
Marcus proponuje zastąpienie „elektrycznej” analogii, nieco inną, która mówi, że mózg jest jak książka, której pierwszy rozdział napisały geny, podczas rozwoju płodowego. Żaden rozdział (dotyczący języka, preferencji kulinarnych czy moralności) nie jest dokończony, ale każdy jest zaczętym szkicem, który można dowolnie zapisywać w trakcie życia.
Z rozważań Marcusa wyszła całkiem ciekawa definicja:
„Natura tworzy pierwszy szkic, który następnie jest poprawiany przez doświadczenie. (…) 'wbudowany’ nie znaczy 'nieplastyczny’, lecz zorganizowany z góry, przed doświadczeniem.”
Po tym wprowadzeniu, mogę dopiero zacząć opisywać fundamenty moralne, które obserwujemy w różnych kulturach i w obrębie szerokiego spektrum poglądów politycznych. Teoria pięciu fundamentów jest próbą opisania tego, w jaki sposób nasz „moralizujący” umysł jest w nas wbudowany.
Partie polityczne dokładają wszelkich starań, aby ważne dla nich kwestie stały się aktualnymi włącznikami naszych modułów moralnych. Aby zdobyć nasze głosy, nasze pieniądze albo czas, muszą aktywizować przynajmniej JEDEN z fundamentów moralnych.
- Fundament TROSKA/KRZYWDA. Wyewoluował w reakcji na adaptacyjne wyzwanie, by zapewnić bezpieczeństwo dzieciom. Sprawia on, że jesteśmy wrażliwi na cierpienie i potrzeby pomocy. To za jego sprawą potępiamy okrucieństwo i pragniemy opiekować się tymi, którzy doświadczają cierpienia i są bezbronni.
- Fundament SPRAWIEDLIWOŚĆ/OSZUSTWO. Ukształtował się w toku ewolucji w reakcji na wyzwanie czerpania korzyści ze współpracy, bez narażania się na ryzyko, że zostaniemy wykorzystani. Uwrażliwia nas na sygnały wskazujące, czy druga osoba będzie dobrym (lub złym) partnerem we współpracy i relacjach opartych na wzajemnym poświęceniu. Sprawia, że pragniemy unikać oszustów albo ich karać.
- Fundament LOJALNOŚĆ/ZDRADA. Wyewoluował jako odpowiedź na wyzwanie budowania i utrzymywania koalicji. Sprawia, że jesteśmy wyczuleni na oznaki tego, że ktoś jest dobrym (lub złym) członkiem naszego zespołu czy społeczności. Każe nam nagradzać takich ludzi i darzyć ich zaufaniem. Wywołuje w nas chęć karania, odrzucania, a nawet zabijania tych, którzy zdradzają nas lub naszą grupę.
- Fundament AUTORYTET/BUNT. Ukształtował się w odpowiedzi na wyzwanie budowania relacji przynoszących nam korzyści w obrębie hierarchii społecznej. Uwrażliwia na oznaki pozycji lub statusu społecznego oraz na sygnały tego, że inni ludzie zachowują się właściwie (lub niewłaściwie), zważywszy na to, jaką zajmują pozycję.
- Fundament ŚWIĘTOŚĆ/UPODLENIE. Wyewoluował w reakcji na szeroko pojęte wyzwanie życia w świecie pełnym patogenów i pasożytów. Wykształciliśmy system odpornościowy, który może wzbudzać w nas nieufność wobec obiektów i zagrożeń symbolicznych. Skłania ludzi do irracjonalnego wartościowania różnych obiektów. Przypisywania im wielkiej wartości pozytywnej (lub negatywnej), co ma istotne znaczenie dla spójności grupy (np. religijność).
Ludzie lokujący się na dwóch krańcach spektrum politycznego wykorzystują poszczególne fundamenty w inny sposób lub w różnym stopniu. Wydaje się, że lewica opiera się przede wszystkim na fundamentach TROSKA i SPRAWIEDLIWOŚĆ, podczas gdy prawica wykorzystuje wszystkie 5 fundamentów. Jeśli rzeczywiście tak jest, to czy lewicowa moralność ma tylko dwa receptory, podczas gdy moralność prawicy oddziałuje na ich szerszą paletę m.in. na LOJALNOŚĆ, AUTORYTET czy ŚWIĘTOŚĆ? A jeśli tak, to czy zapewnia politykom konserwatywnym większe możliwości docierania do wyborców?
W jaki sposób wartości konserwatywne przemawiają do tak dużej liczby osób?
Durkheimowska wizja społeczeństwa (popularna wśród konserwatystów) to wizja, w której podstawową jednostką społeczną jest rodzina, a nie pojedynczy człowiek, i w której ceni się porządek, hierarchię i tradycję.
Z kolei liberalna wizja Milla mówi o większej otwartości i indywidualizmie. Społeczeństwo zgodne z tą wizją ma problemy z łączeniem wielu w jedno. Władze często proponują rozwiązania polityczne, które faworyzują wielu kosztem jednego. Politykę, która naraża ich na oskarżenia o zdradę, działalność wywrotową i świętokradztwo.
Dlaczego zatem mieszkańcy wsi i klasy pracującej (w uproszczeniu), głosują na ugrupowania konserwatywne, chociaż to partie lewicowe chcą równego podziału pomiędzy?
Z perspektywy teorii fundamentów moralnych, wyborcy ci głosowali zgodnie ze swoim interesem MORALNYM. Nie życzą sobie, by ich kraj zajmował się GŁÓWNIE opieką nad ofiarami i dążeniem do sprawiedliwości społecznej.
Czemu więc w większości krajów do władzy dochodzą partie lewicowe?
Tutaj do głosu dochodzi nie tyle czysta moralność, co podmiotowość osób głosujących. Klasa chłopo-robotnicza była kiedyś tą raczej niewykształconą. Dopiero od jakiegoś czasu (w Polsce w czasach PRL-u) na wsiach zaczęły pojawiać się biblioteki, szkoły i zniknął analfabetyzm. Migracje do miast sprawiły, że ludziom poprawił się status społeczny i powstała klasa drobnomieszczańska, która była postępowa, bo to dzięki niemu dokonywał się wciąż awans społeczny. Ludzie zaczęli szukać swojej tożsamości, a zetknięcie się z mieszczańską inteligencją musiało wywołać reakcję. Pierwszą możliwością była negacja. Tam, gdzie wartości rodzinne były silne, poglądy pozostawały konserwatywne i przywiązane do tradycji. Drugą opcją była akceptacja nowego sposobu myślenia. Sposobu, który był dominujący po to, by nie wyróżniać się ze swoją domniemaną „ignorancją”.
Temat polityki jest niemal nieskończony. Ilu ludzi, tyle poglądów i możliwości. Dzisiaj jednak, powiem tylko jedno:
„Pamiętajcie, że moralność, to coś więcej, niż tylko krzywda i sprawiedliwość.”
[divider] [/divider]
Swoją wiedzą podzielił się ze mną Bartek Nawrocki (https://twitter.com/gdziech), któremu bardzo dziękuję za wykład :)
*Źródło: Haidt, J. „Prawy umysł”