11 rzeczy, które osoby z depresją chciałyby, byśmy zrozumieli
Depresja i inne zaburzenia psychiczne są trudne. Ten post nie ma za zadanie generalizować. Napisałam go, by pokazać z czym zmagają się chorzy na depresję i co chcieliby, by zrozumieli ich bliscy i przyjaciele. Wszystkie te punkty bazują na tym, co mówią osoby cierpiące na tę chorobę.
To nie jest takie proste, by po prostu jeść zdrowiej i więcej się ruszać. O ile takie rzeczy mogą pomóc zmagać się z symptomami, o tyle nie rozwiązują głównego problemu. Mówienie, co powinienem, a czego nie sprawia, że moje problemy są spychane na bok i nie jestem brany na poważnie. Prawdopodobnie chcesz dla mnie dobrze, ale proszę, uważaj jak nam to przekazujesz.
Czasem trudno jest zrozumieć dlaczego jest tak jak jest. I prawdopodobnie ja też tego nie rozumiem, dlaczego czuję się tak, a nie inaczej. Możesz sobie wyobrazić, jak to jest czuć się koszmarnie przez cały czas bez jakiegoś konkretnego zrozumiałego powodu. Pojawiają się pytania „dlaczego tak się czujesz, przecież MUSIAŁO się coś zdarzyć”. Powód nazywa się „depresja” i czasem nic nie musi się wydarzyć, by się pojawiła. Wiem, że próbujesz to sobie poukładać, ale nie umniejszaj moich problemów wmawiając mi, że problemem jest kiepsko zdany test.
Czasem nie ma we mnie emocji. Czasem jest ich za dużo. A czasem wszystko jednocześnie. I znów, często niejasne są powody, dla których czuję się tak, jak się czuję.
Naprawdę chcę, żeby mi się poprawiło. Proszę, przestań wmawiać mi, że nie staram się wystarczająco mocno. NIKT nie chce mieć depresji. Nikt nie chce czuć się fatalnie przez cały czas. Próbuję, ale w dni, kiedy wyjście z łóżka to zbyt dużo, mówienie mi, że się nie staram jest ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję. To boli.
Nie mogę po prostu przestać mieć depresję. Depresja nie jest czymś, co sobie odkładasz na bok, gdy się skończy. Jeśli byłoby to możliwe, już dawno przestałbym chorować.
Nie chcę Cie ranić. To jest coś, czego się przeokropnie boję. Nawet jeśli robię to zupełnie przypadkowo i niechcący. Nie chcę ranić nikogo. Nie chcę także nikogo obciążać i denerwować swoją chorobą.
Ciągle czuję, że jestem ciężarem. Tego też się obawiam. Ale mówienie mi, że jestem kochany i mam w Tobie wsparcie, może nie rozwiąże problemu, ale bardzo dużo dla mnie znaczy.
Doceniam wszystko, co robisz, by mi pomóc. Możesz nie wiedzieć, co konkretnie pomaga, ale bardzo doceniam wszystko, co dla mnie robisz. I nie zawsze to jasno pokazuję, ale, jak możesz się domyślać, jest to bardzo trudne. Najważniejsze jest to, byś pamiętał, że za każdą pomoc bardzo dziękuję i ją doceniam.
Nie oczekuję szybkiej naprawy. Nie musisz próbować wszystkiego naprawiać albo dawać mi nieskończoną liczbę porad (w dobrej wierze). Często obecność, słuchanie i pokazanie, że starasz się zrozumieć, jest dokładnie tym, czego potrzebuję. I to jest wystarczające. Gdy próbuję się otworzyć i opowiedzieć o swoich uczuciach, nie szukam rozwiązań, ale bardzo doceniam wsparcie.
To nie Twoja wina. To niczyja wina. Nikt nie zrobił nic, by doprowadzić do takiej sytuacji. Depresja to choroba. Wiele czynników może na nią wpływać, ale to absolutnie nie jest Twoja wina.
Bardzo doceniam to, że pytasz mnie, co możesz dla mnie zrobić, ale czasem sam nie jestem pewny czego potrzebuję. Dla wielu ludzi pomocne są klarowne propozycje jak np.: „Może zrobię nam kawy”? Albo „Może pójdziemy na krótki spacer”? Spróbuj.