Chcesz „poczuć” depresję? Zrób ten eksperyment.
Wielu ludzi chce wiedzieć, jak to jest mieć depresję. Co się wtedy czuje? Mają jakieś tam swoje wyobrażenia, bo np. widzą bliskich, którzy cierpią, ale nie wiedzą sami, jak to jest.
To ja zaproponuję taki eksperyment. Nie pokaże on oczywiście w 100% jak się czuje chory, ale może trochę rozjaśni.
Wychłodź swoją łazienkę. Wyłącz ogrzewanie. Nawet przynieś klimatyzator albo wiatrak i nastaw go na wysoką moc. Niech będzie naprawdę zimno. Zostaw tylko jedną zapaloną lampkę, a najlepiej zapal tylko jedną świeczkę. Niech jej światło migocze i będzie trochę niepewne.
Bądź TU i TERAZ. Nic nie istnieje po drugiej stronie łazienki. Powoli i uważnie zacznij się rozbierać. Zrzucaj ubrania po kawałku. Skoncentruj się na każdym ruchu.
Przygotuj sobie kąpiel. Nie hamuj się. Niech to będzie najlepsza kąpiel w Twoim życiu. Gorąca woda, olejki, żele, płyny, piana. Wszystko, czego zapragniesz.
Wejdź do wanny. Połóż się w cieple i czerp radość z komfortu. Zamknij oczy. Obejmij się ramionami, by ciepło stało się jeszcze bardziej dosłowne.
To jest świat, jaki znasz. Jaki znają wszyscy ludzie, którzy nie znają depresji od środka.
A teraz, wciąż leżąc, wyciągnij korek.
Siedź w wannie, gdy woda będzie powoli wypływać. Aż jej ciepło zamieni się w zimne powietrze na Twojej skórze. Słuchaj dźwięków spływania wody do odpływu, gdy kąpiel powoli staje się czasem przeszłym.
Siedź bez ruchu, gdy poczujesz, jak woda spływa rurami Jesteś w połowie drogi, ale wciąż zostało jeszcze trochę wody, wciąż trochę ciepła, które możesz czuć.
Po ostatnich kroplach, które spłynęły do odpływu, posiedź tak jeszcze chwilę. Siedź tam zmarznięty i nagi. Wytrzymaj. Pozwól sobie drżeć. Nie próbuj się ogrzać w żaden sposób.
Tak właśnie wygląda depresja.
To uczucie, jakby wszystko, co dobre spłynęło do odpływu, a Ty zostałeś. Zmarznięty. Nagi. Sam.
*Źródło: mighty.com