Praktyczna pomoc bliskiemu w depresji
Depresja potrafi niesamowicie odizolować chorego od wszystkiego i wszystkich. Gdy na nią choruje, trudno mu choćby porozmawiać z przyjaciółmi. Martwi się tym, że ściągnie ich w dół, czuje się niepewny, upokorzony, zawstydzony i nie wie do końca, jak wytłumaczyć to, jak się czuje. Próbuje się izolować, bo tak „łatwiej” jest ogarniać wszelkie przyjaźnie, zwłaszcza, że czuje, że na nie nie zasługuje.
Przyjaźń z kimś z depresją może być trudna. To naprawdę cholernie bolesne patrzeć jak ktoś, na kim nam zależy miota się. Desperacko chcemy pomóc, ale nie zawsze wiemy jak.
Wiemy, jak ważne jest słuchanie, ale nasz przyjaciel nie zawsze chce mówić albo my nie do końca wiemy co powiedzieć. Czasem chcemy znaleźć jednak coś bardziej konkretnego, w czym moglibyśmy pomóc.
Podrzucam Wam dzisiaj kilka praktycznych i bardzo konkretnych sposobów na to, w jaki sposób można spróbować pomóc komuś bliskiemu w depresji. Jednak mimo wszystko muszą być podjęte pewne środki ostrożności. To, co jedna osoba może uznać za pomocne, dla innej będzie to upokarzające czy zbyt mocno wchodzące w ich życie. Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, najlepiej najpierw zapytać. Nawet jeśli chory odrzuci Waszą pomoc, na pewno gdzieś w środku poczuje się chociaż odrobinkę lepiej z tym, że komuś zależy.
Zapytaj. Jeśli chcemy zaoferować praktyczne wsparcie komuś bliskiemu, pierwszą rzeczą powinno być zapytanie CZY i ewentualnie JAK możemy pomóc. Może jeszcze nie pomyśleli o niczym konkretnym, stąd kolejne propozycje. Ale jeśli jest jakieś zadanie, które spędza choremu sen z powiek, dopytaj o szczegóły i postaraj się pomóc. Każda pomoc będzie na wagę złota.
Bądź adwokatem. Czasem nasz bliski może zmagać się z sięgnięciem po pomoc, ponieważ czuje się zbyt przytłoczony tym wszystkim, co dzieje się w jego głowie. W takim wypadku może się okazać, że potrzebuje kogoś, kto będzie mu towarzyszył podczas wizyty u lekarza albo porozmawia ze specjalistami w jego imieniu. To może być bardzo pomocne w uzyskaniu wsparcia, jakiego potrzebują.
Posprzątaj. Gdy chory ma znacznie obniżony poziom energii, sprzątanie jest jedną z tych rzeczy, które w ogóle nie powinny istnieć. A jednak istnieje i sprawia, że chory sam czuje się brudny i nieuporządkowany. Patrzy na otoczenie i zastanawia się dlaczego nie jest w stanie tego wszystkiego jakoś ogarnąć? Jeśli na to pozwoli, wrzuć pranie do pralki, wynieś śmieci, przetrzyj kuchnię, zetrzyj kurze. To naprawdę może zrobić olbrzymią różnicę. Porządek sprawia, że życie wydaje się być nieco mniej przytłaczające i stresujące.
Ugotuj coś. Gdy chory nie ma zupełnie energii do życia, ugotowanie wody na herbatę może być niezłym wyzwaniem. A szukanie przepisów i kombinowanie jest uciążliwe. Dlatego często chory korzysta z dowozu lub gotowych dań do odgrzania w mikrofali. Dodatkowym problemem jest częsty brak apetytu, co nie pomaga w walce z chorobą i brakiem energii. Dlatego przyjście do chorego i pomoc w gotowaniu lub ugotowanie mu pełnowartościowego, zdrowego posiłku, może znacznie pomóc w pracy nad nastrojem. Dodatkowo możemy wziąć pojemniki, ugotować więcej i zamrozić, by nasz bliski miał pod ręką coś lepszego i smaczniejszego do zjedzenia, niż pizza z Biedry.
Nie poddawaj się. Depresja może być wszechogarniająca, a proces zdrowienia nie jest prostą drogą. Będą wzloty i upadki, a nasz przyjaciel może potrzebować dużo czasu, by wydobrzeć. Może czuć się lepiej przez moment, a potem znów zapaść się w ciemność. Depresja może być tak męcząca, że aż nudna, trudna do poradzenia sobie i frustrująca. Ale tak, jak nawet dla pomagającego może się ona wydawać totalnym koszmarem, o tyle dla chorego jest ona 200 razy gorsza. Nie poddawajmy się.
Inicjuj radość. Depresja zwykle wysysa radość ze wszystkiego. Może zabrać motywację i energię, więc chory nie robi już nic z tego, co kiedyś go cieszyło. Wszystko i tak wydaje się bez sensu. Zachęcanie bliskiego do robienia tego, co kiedyś było dla niego fajne, a nawet robienie to z nim może okazać się bardzo pomocne. Nawet jeśli nadal nie czują takiej radości, jak kiedyś, to różne tego typu czynności mogą pomóc im czuć się mniej odizolowanymi i pustymi.
Załatwiaj sprawy. Czy to wykupienie recepty, wypełnienie jakichś zaległych papierów czy zakupy, wszyscy mamy do pozałatwiania różne drobne sprawy. W chorobie mogą sprawić jednak, że chory całkiem utknie i będzie przytłoczony. Pomoc bliskiemu w odhaczeniu takich obowiązków sprawi, że poczuje się on lżej, a nawet być może sam postanowi zrobić coś drobniejszego, co wyda mu się możliwe.
Znajdź pomoc. Jest wiele opcji pomocy choremu. Oczywiście psychiatra, psycholog, różne rodzaje terapii, fundacje, stowarzyszenia, spotkania grupowe. Wystarczy poszukać, ale w depresji czasem nawet to urasta do rangi spraw nie do przejścia. Pomocne może okazać się zrobienie researchu dla bliskiego. Internet na pewno wyskoczy z jakimiś propozycjami, które jeszcze nie były rozpatrywane, a mogłoby pomóc choremu stanąć na nogi.
Świeże powietrze. Powietrze i odrobina ćwiczeń fizycznych mogą pomóc poprawić nastrój, ale gdy cierpimy na depresję, staje się to nie do wykonania. Zabranie przyjaciela na krótki spacer niedaleko domu, wycieczka na cichą plażę czy choćby otwarcie szeroko okien w pokoju zapewnią możliwość głębszego odetchnięcia czymś innym, niż powietrze w pokoju.
Idź na kawę. Albo jakiś inny napój. Jeśli bliski czuje się na siłach, by przyjść na spotkanie do kawiarni, to będzie pozytywne doświadczenie dla niego. Zachęci do wyjścia z łóżka, ubrania się i wyjścia z domu. Daje też szansę, by nadrobić czas długich nieobecności i braku kontaktu. I absolutnie nie musimy rozmawiać o jakichś głębokich sprawach dotyczących zdrowia psychicznego. Nawet zwykłe ploteczki pozwolą poczuć przynależność do świata i siebie nawzajem.
Zrób listę. Głowa chorego może pracować wolniej. Pojawiają się problemy z pamięcią i koncentracją, dlatego np. trudnym zadaniem jest zapamiętanie o czym ma porozmawiać z lekarzem czy terapeutą. Pomoc bliskiemu w zrobieniu takich list jest bardzo pomocne. Zwłaszcza, że zabranie ich na spotkania i wizyty może wiele ułatwić.
Przytulaj. Nasi bliscy, nawet jeśli nie mieszkają sami, mogą nie przytulać się zbyt często. Jeśli mamy z nimi taką „przytulaśną” relację, objęcie się od czasu do czasu może być mile widziane. Tak po prostu. Bez powodu.
Wspólne zakupy. Jeśli jest taka możliwość, warto zaprosić przyjaciela na wspólne zakupy. To pomoże w kilku rzeczach. Delikatnie zmusi chorego do wyjścia z domu, ułatwi dotarcie do sklepu (samotne wycieczki mogą być frustrujące i przytłaczające) i zapewni dostawę świeżego, zdrowszego jedzenia do lodówki. No i można wspólnie spędzić czas. A jeśli robimy zakupy online? Wciąż możemy to robić razem. Nawet jeśli ograniczy się to do siedzenia obok siebie z dwoma osobnymi laptopami.
Śmiech. Gdy depresja uderza, uśmiech i śmiech często umierają. Proces zdrowienia to nie jest zwykłe „uśmiechnij się i weź się w garść”. Ale robienie wspólnie rzeczy, które mogą wywołać uśmiech na twarzy, mogą poprawić nastrój. Oglądanie komedii, gry planszowe, zabawne filmy z kotkami. Dla każdego coś innego może być zabawne. Warto eksperymentować.
Podwożenie. Podwożenie bliskiego może usunąć wiele barier związanych z dostawaniem się na spotkania z lekarzami czy do pracy. Poleganie na komunikacji miejskiej może być tak przytłaczające, że chory woli w ogóle nigdzie nie dotrzeć. Podobnie jest z dłuższymi spacerami czy jazdą rowerem. Nawet mając samochód niekoniecznie musi się znaleźć siła do poprowadzenia go. Takie podwożenie to nie tylko przemieszczenie bliskiego z miejsca na miejsce. To także okazja do pogaduszek, towarzystwo i wsparcie.
Miejsce do spania. Czasem może się zdarzyć, że bliski jest wykończony tym samym otoczeniem, obawia się myśli samobójczych albo po prostu chce zmienić otoczenie. Możliwość przenocowania daje szansę na to wszystko plus jeszcze zapewnia towarzystwo bliskiej osoby.
Kiepskie filmy. Włączenie jakiegoś totalnie dennego filmu może być ciekawym dystraktorem na kilka godzin. Jeśli bliski nie lubi filmów, możemy wymyślić cokolwiek innego, co nie wymaga użycia dużej ilości energii. Wyślij wiadomość do przyjaciela i zasugeruj coś albo zapytaj czy jest coś, na co ma ochotę, co zajmie myśli, a nie zmęczy.
Wizyty. Czy chory jest w szpitalu czy w domu, wizyty zawsze dają znak, że komuś zależy. Depresja lubi kłamać i wmawiać, że inni chorego nie lubią, nie chcą spędzać z nim czasu i został sam. No i do tego dochodzi niechęć spotkań, by nie ściągać ukochanych osób w otchłań z nami. Odwiedziny (najlepiej w miarę regularne) pokażą, że nie ma się czym martwić, bo jest ktoś, komu zależy i kto chce się z nim widywać. Nasza obecność przypomni, że są ludzie, którym zależy.
Więcej pomysłów. Coś jeszcze przychodzi Wam do głowy?
Prośba. Żeby dotrzeć do jak największej ilości osób, które mogą potrzebować pomocy, potrzebuję Waszego wsparcia. Jeśli ten tekst Wam
się podoba lub uważacie, że jest potrzebny – proszę, podajcie go dalej
na Facebooku, udostępnijcie na Twitterze, zostawcie komentarz,
wyślijcie bliskiemu itp. Bez Waszej pomocy i zaangażowania wszelkie
wartościowe materiały zginą w czeluściach internetu nie mając szansy
dotrzeć do tych, którzy cierpią lub chcą się czegoś nauczyć.
Pomożecie?
*Źródło: blurtitout.org