Codzienne akty dobroci
W depresji często mamy poczucie bezużyteczności, tego że nie jesteśmy nic warci, coś musi być z nami na pewno nie w porządku i jesteśmy zbędni. Światu, bliskim, przyjaciołom, rodzinie. Bo co komu po takim dnie jak ja? Nawet ciężko jest się nazwać człowiekiem, gdy czujesz się jak zbita masa łez, bólu, cierpienia i beznadziejności.
Znalazłam na to sposób. Może trudny do zrealizowania, a może wręcz przeciwnie. Tak naprawdę poza odrobiną dobrej woli i przy niewielkich nakładach wysiłku, można ten cel zrealizować.
Każdy człowiek ma ogromne pragnienie czuć się potrzebny. W ten sposób podbudowuje swoją wartość i pewność siebie. To, że jest dla kogoś ważny, może stać się fundamentem, na którym zacznie budować nowego siebie.
Ale do rzeczy. Co to za sposób?
Nie ma w nim żadnej magii. Postanowiłam, sama dla siebie, KAŻDEGO DNIA zrobić coś dobrego dla innego człowieka. I czy to będzie podarowanie monety potrzebującemu, rozmowa z przyjaciółką, polecenie komuś wartościowej książki czy nawet kliknięcie w brzuszek Pajacyka. To już są gesty, które mogą zmienić czyjeś życie, postrzeganie świata, a na pewno przywrócić wiarę w ludzkość i może nawet zmotywować do dalszego działania.
Jeśli czujesz, że codzienne akty dobroci nieco Cię w tej chwili przerastają, wybierz sobie jeden, dwa dni w tygodniu, w które zrobisz coś dobrego dla kogoś, nie oczekując nic w zamian.
Praktykuję to od ponad tygodnia. Działa.
Spróbujesz?