Blog dla chcących więcej oraz gabinet pomocy psychologicznej online

LITERATURA

Czy wszystkie pigułki są gorzkie, czyli o książkowym debiucie Marcina Balickiego

13/12/2019

Czy wszystkie pigułki są gorzkie, czyli o książkowym debiucie Marcina Balickiego

Z czym kojarzy Wam się wilk?

Odkąd kilka lat temu w mojej głowie powstał projekt wymarzonego tatuażu, wiedziałam, że będzie to wilk. Dla mnie to uosobienie wolności, mądrości, instynktu i niekoniecznie jakiejś olbrzymiej siły fizycznej (chociaż, ta też w wilkach oczywiście jest), ale tej siły mentalnej. Pewnie dlatego są tak fascynującymi stworzeniami.

I potem przed moje oczy trafia (za sprawą Autora) blog, na którym umieszcza on pojedyncze fragmenty tekstów, które dziś złożyły się na książkę. Książkę inną, niż wszystkie.

W „19 pigułkach…” wędrujemy z wilkiem przez las, dojrzewamy, zaczynamy więcej rozumieć, analizujemy, polujemy, zakochujemy się i…

„Właśnie – pomyślał – zabawa czy pełny brzuch, co lepsze”?

12 miesięcy ze szczeniakiem, młodym wilkiem, ojcem. Zanurzamy się w świat wilczej watahy. Obserwujemy dziecięce zabawy, pierwsze polowania, ale i pierwsze… przemyślenia, pytania, refleksje. Bo to nie jest zwykłe zwierzę, to antropomorficzny dziki pies, który myśli, jak my, czuje, tak jak my, odbiera świat… podobnie, jak my. Ludzie.

Ale wilk ma w sobie coś więcej. To stworzenie, które ma niezwykły zmysł obserwacji, podąża za instynktem, ale przede wszystkim jest bardzo uważny. I ta uważność wpływa na wszystko: na jego miłość do wilczej suki, na odpowiedzialność za młode, na polowania, na doświadczanie pór roku, na jedzenie.

Kiedy ostatnio Wy się zatrzymaliście i skoncentrowaliście na byciu TU i TERAZ? Kiedy ostatnio byliście naprawdę uważni podczas jedzenia kolacji? Kiedy byliście TU i TERAZ z kimś i doświadczyliście wszystkiego wokół głębiej, niż zwykle?

Czytając „Pigułki…” zazdrościłam trochę wilkowi takiej pewnego rodzaju prostoty życia. Przewidywalności. Kontroli. Pewne rzeczy po prostu muszą się wydarzyć, by świat kręcił się dalej. A potem naszła mnie refleksja, że to nie życie jest trudne, tylko ludzie. To my sobie dokładamy ciężaru na plecy. To my komplikujemy relacje zamiast mówić wprost o swoich uczuciach. Zostaniemy odrzuceni? Ok, ale wiemy na czym stoimy i możemy próbować podążać inną ścieżką. To my szukamy dziury w całym i pozwalamy naszym myślom zaprowadzić nas w takie zakamarki mrocznego umysłu, że potem trudno jest się z tego wygrzebać.

Marcin Balicki nie napisał poradnika o uważności. To nie jest powieść. To trochę bajka z puentą i zakończeniem takim, że… no właśnie… Jeśli pozwolicie „Pigułkom…” na to, by Was wciągnęła po uszy. I jeśli będziecie pochłaniać kolejne zdania z jeszcze większą ciekawością, co to takiego jest na końcu, to… Cóż, zdradziłabym Wam zakończenie, bo naprawdę na przestrzeni całej książki jest maksymalnie zaskakujące i zostawiło mnie z oczami jak pięciozłotówki, ale nie zdradzę, spokojnie. Zachęcę Was tylko do tego, byście sami zobaczyli, czy to jest coś, co Wam pasuje i co sprawi, że pochylicie się nad uważnością nieco mocniej.

„Nawet w jego wilczej, a nie ludzkiej przecież, głowie zrodziło się pytanie – od czego tak naprawdę odchodzi”?

Gdy już przetrawicie zakończenie książki, Autor jeszcze da Wam, tak dla pewności, instrukcje do tego, jak wilka można rozumieć i jak go odbierać. Natomiast tak czy inaczej, wszelkie przemyślenia i emocje są tylko i wyłącznie Wasze i to Wy jesteście tutaj najważniejsi.

Chciałabym powiedzieć, że książka jest dla każdego, ale nie mogę. Może się mylę i pewnie Autor by temu zaprzeczył, ale moim zdaniem, jeśli nie ma w Czytelniku ciekawości w kwestiach uważności, jeśli nie lubi metafor, których jest tam mnóstwo na każdej stronie i jeśli nie przepada za uczłowieczaniem innych stworzeń, to nie znajdzie w „Pigułkach…” nic dla siebie. Niestety. Albo stety. Przecież nie wszystko jest dla wszystkich. I dobrze. Możemy się pięknie różnić, nie wbijając sobie sztyletu w pierś.

Dla mnie książka ma jeden minus. Jest STANOWCZO za krótka. Do pochłonięcia w jeden wieczór. Ale to ja. Ja uwielbiam książki, które mają tak od 500 stron wzwyż. Ale jak widać, krótkimi i DOBRYMI też nie pogardzę ;)



Na zakończenie, Autor przeznaczył 3 egzemplarze książki specjalnie dla Was. 3 pierwsze osoby, które wyślą mi maila z odpowiedzią na pytanie: Z czym akurat TOBIE kojarzy się wilk? i z adresem + nr telefonu do wysyłki – otrzyma książkę.


A jak już męczę Autora, to jeszcze zadałam mu kilka pytań, żeby Wam przybliżyć i Jego postać i samego wilka.

Dlaczego wilk?

Wybór metafory to zawsze jakiś złożony, czasem trochę nieuświadomiony proces. Może nawet na swoj sposób metafizyczny ;). Dużo inspiracji dostarczyły mi moje psy, a wybór wilka – był w jakimś sensie ich dzikim rozwinięciem, w kierunku bliższym natury niż udomowiony pies.

Powiedz proszę, czym się zajmujesz na co dzień i czy praktykujesz uważność w swoim miejscu pracy?

Jestem prezesem Millennium Leasing, spółki która zajmuje się finansowaniem inwestycji polskich firm. Praktykowanie uważności jest możliwe wszędzie i zawsze. W życiu zawodowym najlepszym miejscem na to są spotkania i rozmowy z innymi ludźmi. Uważność w takich sytuacjach pozwala dostrzegać i rozumieć znacznie więcej.

Jeśli tak, to jak to robisz? Jak znajdujesz czas? Co Ci pomaga najbardziej?

Trochę medytuję, ćwiczę jogę, ale jestem zwolennikiem szukania uważności w codzienności. W rozmowach, posiłkach, lekturze, drobnych czynnościach. To tylko pozornie banalne, w rzeczywistości – to taka właśnie uważność wnosi moim zdaniem najwięcej wartości do naszego życia.

Dlaczego akurat o uważności postanowiłeś napisać książkę?

Uważność jest tylko jednym z poziomów tej książki. Poza nią, jest to też fabularna historia jednego roku z życia wilka i zbiór metafor, które mogą posłużyć do wielu celów, a przede wszystkim – balansując z antropomorfizowanym wilkiem – pobudzić czytelnika do myślenia o tym wszystkim co odróżnia nas od świata zwierząt. W czasach, kiedy sztuczna inteligencja wkracza coraz szerzej w domenę dotychczasowych ludzkich kompetencji, pytanie o zdefiniowanie co to znaczy być człowiekiem, wydaje mi się szczególnie doniosłe i na czasie.

Jak dużo wilka jest w Tobie?

Nie jest to opowieść autobiograficzna, ale w każdym tekście tego typu autor oddaje cząstkę siebie. Tak jest i tutaj.

Czy jest taki moment w książce, którego napisanie było dla Ciebie wyjątkowo trudne? Czy to emocjonalnie, czy np. przez brak weny, itp.?

Nie zdradzając fabuły, takim momentem było zakończenie. Wiem, że nie wszystkim się ono spodoba, ale to był trudny, ale świadomy wybór.

Spróbuj kilkoma zdaniami zachęcić Czytelników do praktykowania uważności.

Nie wiem, czy chcę zachęcać. W dzisiejszym świecie każdy ma na wyciągnięcie ręki mnóstwo informacji w internecie na temat sposobów praktykowania uważności i korzyści, jakie to przynosi. Moim celem jest zaintrygowanie, zainteresowanie, ale wnioski i dalsze poszukiwania wolę zostawić czytelnikom.

Z czym chcesz zostawić Czytelników swojej książki po jej przeczytaniu?

Z pytaniami. O istotę bycia człowiekiem, o naturę naszych ucieczkowych zachowań, o harmonię z przyrodą i refleksję nad pędem do nadmiaru, o którym piszę w posłowiu.

Opisz swoją książkę jednym słowem.

Wilk :)

Czy przed napisaniem „19 pigułek…” w jakiś sposób konsultowałeś kwestie uważności np. z psychologami, czy są to czyste Twoje refleksje i emocje?

Dużo na ten temat rozmawiałem, czytałem, jestem w trakcie pisania innej książki, w której uważność będzie miała swoje profesjonalne i wieloaspektowe ujęcie. Ale nie czuję się autorytetem w tej sprawie, raczej dzielę się swoją perspektywą jedynie.

Dlaczego akurat taka forma? Mam pewne obawy, że dość spore grono ludzi najzwyczajniej w świecie nie wie jak czytać i jak rozumieć metafory. Czy to książka dla mocno wymagającego czytelnika?

Myślę, że to książka dla każdego. Buntuję się, kiedy słyszę, że ludzie czegoś nie umieją czy nie wiedzą. Jeśli tak jest (a oczywiście, że tak bywa), to sztuką jest uczyć się od siebie nawzajem, a nie dostosowywać do tego, czy ktoś (już) coś potrafi czy nie. Poza tym – kim jesteśmy, żeby to oceniać?

Skąd pomysł na swego rodzaju wyjaśnienie o co w książce chodzi i jak czytać metafory? Nie jest to trochę… traktowanie czytelnika, jako kogoś, kto i tak książki nie zrozumie, więc lepiej wziąć go za rękę i przeprowadzić przez wilczy las?

Czułem potrzebę dopowiedzenia tego. Nie pozostawienia czytelnika z dysonansem poznawczym, wynikającym z dość dużej rozbieżności między treścią 19 opowiadań, pigułek, a moją codzienną, zawodową aktywnością. Uważałem, że takie wyjaśnienie jest z tego powodu potrzebne.

Gdyby ktoś chciał podyskutować o filozofii, uważności, książce – gdzie można Cię znaleźć w sieci i na żywo?

Regularnie uczestniczę w dyskusjach w stworzonych przeze nie grupach dyskusyjnych na LinkedIn – Filozofia przy sobocie (Polska) i Filozofia przy sobocie (Estetyka), wraz z Darią Andrews i Łukaszem Stojakiem. Poza tym, najlepszym sposobem spotkania się ze mną jest moja aktywność zawodowa związana z leasingiem, finansowaniem inwestycji i działalnością grupy ds. digitalizacji w Związku Polskiego Leasingu.


    Jeśli borykasz się z problemami natury psychicznej, czujesz się wypalony/a, cierpisz na depresję, masz dosyć tkwienia w jednym miejscu albo szukasz porady - dobrze trafiłeś/aś! Odezwij się! Napisz bezpośrednio: psycholog.kotlarek@gmail.com