Wdzięczność czytelnika
Jeden z czytelników postanowił podzielić się ze wszystkimi i ze mną tym, za co jest wdzięczny. Z przyjemnością umieszczam jego słowa, nie zmieniałam ich, są dokładnie takie, jakie otrzymałam. Piękne? Ważne? Inspirujące?
Za uśmiechy i radość moich bliskich, ale tylko te szczere…
Za psy, a szczególnie za ich futro i oddanie…
Za snooker, najpiękniejszy sport na świecie…
Za marzenia, te spełnione i te które lada dzień się spełnią…
Za chili, bo bez niego większość potraw byłaby mdła…
Za azjatycką kuchnię, dla której straciłem głowę i kawałek serca…
Za hot-dogi, nie tylko te z IKEI…
Za fasolę czerwoną, małe, ostre kawałki szczęścia…
Za chili, bo bez niego większość potraw byłaby mdła i mało smaczna…
Za domowe obiady, dające poczucie normalności…
Za dziadka i babcię, bo naprawdę pięknie było móc przy nich dorastać…
Za wiarę w Boga, bo czasem po prostu trzeba do kogoś mówić…
Za jaśka, bo bez mini podusi nie da się zasnąć…
Za dzieciństwo, które niesie ze sobą masę pięknych wspomnień…
Za rodziców i brata, bo pięknie jest mieć rodzinę, z którą dobrze wychodzi się nie tylko na zdjęciu…
Za komunikację wirtualną, która ułożyła mi życie…
Za Gdynię, Warszawę, Wrocław i Katowice, bo to piękne miasta…
Za najpiękniejsze oczyska na świecie, które oświetlają mi każdy dzień…
Za gwiazdy w piękną, bezchmurną noc, które oświetlają mi każdą noc…
Za cmentarze, bo nigdzie nie jest tak cicho i klimatycznie…
Za wiarę we mnie, dobrze wiedzieć, że nie jest się totalnym dnem…
Za wychowanie, dziękuje Wam rodzice…
Za pierwsze dni wiosny, bo świat robi się piękny…
Za nadzieję, której nigdy już nie chcę stracić…