Zrelaksuj się, część 2
Udało Ci się trochę zrelaksować? Która z ostatnio przedstawionych przeze mnie technik najbardziej przypadła Ci do gustu? Mam nadzieję, że znalazłeś coś dla siebie i postanowisz uskutecznić techniki relaksacyjne w swoim życiu :)
Dziś chciałabym Cię zapoznać z kolejnymi z nich. Nie są już tak „naukowe” jak poprzednie. To wszystko to, co często codziennie, czasem nieświadomie robimy by się choć na chwilę odprężyć.
Zacznijmy więc.
- Słuchanie spokojnej muzyki. Nie nie. Niekoniecznie ćwierkania ptaszków nad stawem w Ciechocinku czy szum wodospadu gdzieś na końcu świata. Można, ale czasem te dźwięki mogą irytować. Ale na pewno masz kilka ulubionych wolniejszych utworów, które ze spokojem mogą wprowadzić Cię w dobry nastrój. Zgraj je na swój odtwarzacz czy telefon i słuchaj tak często, jak tego potrzebujesz.
- Przerwa. Po prostu. Nastaw zegarek nawet na 5 minut. Wyjdź do innego pomieszczenia lub na zewnątrz i pooddychaj głęboko. Poprawi to krążenie krwi, mózg dostanie więcej tlenu i od razu się uspokoisz. Po prostu usiądź spokojnie, zamknij oczy i głęboko oddychaj. Pomaga.
- Świeczka zapachowa. W zasadzie zaleca się zapachy lawendy i cytryny, które zawierają naturalny olejek eteryczny mający właściwości uspokajające, ale tak naprawdę wystarczy zapach, który po prostu lubisz. Delikatny aromat świeczki stojącej w kącie, chwila ciszy, oddychanie. Pełen relaks. Przynajmniej na dłuższą chwilę.
- Śmiech. Pomaga łagodzić ból, stres, zwiększa przepływ krwi do mózgu. Porządny atak śmiechu pozostawia nas zrelaksowanymi. Pozwala nam się porządnie rozluźnić. Na pewno sam to wiesz i praktykowałeś już nie raz. Poszukaj w internecie zabawnych filmików (podobno koty się świetnie sprawdzają), obejrzyj ulubiony kabaret lub zdjęcia z dzieciństwa. Wszystko, co tylko jest w stanie Cię rozbawić-zadziała. Śmiech to zdrowie!
- Pomoc potrzebującym. Wiele mówi się o tym, że w zasadzie jest w tym nieco egoizmu, gdy pomagamy innym tylko po to by poprawić sobie nastrój. Ale w zasadzie, co w tym złego? To jest sytuacja win-win. Wrzucasz pieniążek do plastikowego kubeczka albo wyciągniętej brudnej dłoni i czujesz się lepiej. Ale to nie musi akurat tak wyglądać. Możesz pomóc komuś wrzucić ciężki bagaż na półkę w pociągu lub wnieść starszemu sąsiadowi zakupy na 4 piętro. Drobiazgi, a Ty poczujesz się lepszym człowiekiem. Poza tym, przecież dobro powraca.
- Spacer z przyjacielem. Albo rower. Albo bieganie. Z kimś bliskim, komu będziesz się mógł po prostu wygadać z tego, że Ci źle i dodatkowo sprawisz, że w Twoim organizmie zaczną szaleć endorfiny. Od razu przyjemniej. I radośniej. I stresu też mniej.
- Słuchaj innych. Ale nie po to, by się dowartościować ich nieszczęściem. Absolutnie nie. Po prostu jeśli skupisz choć przez chwilę uwagę na czyichś problemach, to oderwiesz myśli od własnych. Może uda Ci się udzielić dobrej, przemyślanej rady i pomożesz. A to jak się poczujesz, gdy komuś pomożesz, masz w punkcie 5.
- Guma bez cukru. Żucie gumy bez cukru rozluźnia mięśnie szczęki, które bardzo często nieświadomie napinamy podczas sytuacji stresowej. Dodatkowo australijscy naukowcy odkryli, że żucie gumy powoduje obniżenie tzw. hormonu stresu-kortyzolu. Może masz tak, że lubisz żuć gumę np. przed ważnym egzaminem? Albo rozmową kwalifikacyjną? Pomaga Ci się to rzeczywiście rozluźnić? Niektórzy twierdzą, że lepiej się potrafią skoncentrować, gdy żują gumę. A Ty?
- Wrzuć na (siebie) luz. Dosłownie-ubierz się w luźne rzeczy. Kiedy nosisz dopasowane ubrania, np. kostium w pracy, mięśnie odruchowo się napinają i czujesz się spięty i zestresowany dodatkowo uczuciem tego właśnie napięcia. Zrzuć rurki, obcisły top, ciasne jeansy i koszulę. Włóż dres albo zwykły t-shirt. Od razu poczujesz się luźniej i bardziej zrelaksowany.
Takie rady maja dla nas różne poradniki o tym, jak się nie stresować. Ty zapewne masz jakieś swoje własne sposoby na pozbycie się stresu z głowy i ciała. Podrzucę Ci kilka własnych. Co Ty na to?
- Do serca przytul psa. Albo kota. Albo szczura chociaż. Tulenie zwierzaków, miękkich ciepłych futerek powoduje wyciszenie, uspokojenie i na pewno od razu się uśmiechniesz. To gdzie pobiegł ten Twój zwierzak? :)
- Zjedz coś, co lubisz. W tej radzie, niestety, zawarta jest też drobna pułapka. Jeśli przyzwyczaisz się do tego, że każdy stres będziesz sobie „wynagradzać” jedzenie, to łatwo można popaść w otyłość, a to wiąże się z innymi chorobami. Dlatego ta rada tyczy się tylko WYJĄTKOWYCH przypadków. I bardzo rzadko można ją stosować. Raczej zalecam inne techniki.
- Sport. Samotnie też pomaga oczyścić głowę z nadmiaru myśli. Siłownia. Rower. Pływanie. Jogging.
- Książka. Ta, którą lubisz lub aktualnie czytasz. Pomoże Ci oderwać myśli od aktualnych problemów i stresu.
Każdy z nas ma w życiu wiele stresu. Przeżywamy coś, spieszymy się, doświadczamy każdego dnia różnych zmian. Jeśli widzisz, że coś się z Tobą dzieje, że tego stresu Ci tylko przybywa, spróbuj zastosować którąś z technik relaksacyjnych. Czy to tych powyżej, czy z poprzedniego wpisu. Znajdź coś dla siebie i daj się pokonać.