TWÓJ UMYSŁ NA DETOKSIE – Rafael Santandreu – recenzja
“Życie jest po to, aby się nim cieszyć: kochać, poznawać, odkrywać… A do tego jesteśmy zdolni tylko wtedy, gdy pokonamy nasze lęki i odkryjemy jak nie zatruwać sobie życia.”
Czy na pewno jest to takie proste? Czy tylko tak prosto brzmi?
“W ciągu ostatnich lat zaobserwowano, jak stopniowo zmniejsza się w populacji odsetek osób zrównoważonych emocjonalnie i jednocześnie wzrasta ordynowanie leków psychoaktywnych o wątpliwym działaniu dobroczynnym i kontrowersyjnej skuteczności.”
Już od pierwszych stron książka obiecuje nam, że WSZYSCY możemy nauczyć się panować nad emocjami, co sprawi, że będziemy bardziej zrównoważeni i będziemy wieść lepsze, spokojne i harmonijne życie. Czy tak jest naprawdę? Zobaczmy.
Rafael Santandreu jest doświadczonym psychologiem i psychoterapeutą poznawczym. Jego sposób pracy mnie akurat jest szczególnie bliski odkąd szkolę się na psychoterapeutę poznawczo-behawioralnego, ale sprawia to, że tym bardziej krytycznie patrzyłam na “Twój umysł na detoksie”.
Z książki dowiemy się, że nasze emocje to skutek naszych myśli. Jeśli rozstajemy się z wieloletnim partnerem, to samo to zjawisko nie wywołuje w nas bólu, tęsknoty czy depresji, ale myśli (“Co teraz, już zawsze będę sam, jest mi smutno, źle, cierpię”) je powodują. Dowód? Przecież niektórzy po rozwodzie urządzają przyjęcia i czują ulgę. Co też jest wynikiem sposobu myślenia.
Poznamy też historię Jordiego. 14-latka, który na skutek irracjonalnych przekonań próbował popełnić samobójstwo. Evy, która z powodu niskiego wzrostu bała się, że zwariuje i wielu innych pacjentów autora.
A teraz zastanówcie się. Jecie sushi. Albo stek. Albo cokolwiek, co lubicie. No właśnie. Lubicie? Smakuje Wam? Zjecie znowu? A jak Wam się czyta tę recenzję? Lekko? Trudno? Jest przydatna? No właśnie. Wszyscy jesteśmy maszynami do oceniania. Niezmordowanie osądzamy, opiniujemy i wartościujemy. Wszystko.
Santandreu w swojej pracy korzysta z pewnego kontinuum myślowego Skali Oceny Wydarzeń Życia, którego punkty skrajne to: “Wspaniale” i “Fatalnie”. Nie ma nic złego w ocenianiu rzeczywistości i faktów, o ile nasze myśli krążą w okolicach tego pierwszego końca.
Nie streszczę Wam całej książki, bo nie o to w recenzji chodzi, ale jest jeszcze coś, co mnie zaciekawiło. Do gabinetu psychoterapeuty przychodziło mnóstwo młodziutkich dziewcząt, dla których dramatem były małe piersi. To, na co wskazuje psycholog, to myśli które temu przekonaniu towarzyszą. Nie chodzi tutaj wcale o to, czy piersi nastolatek były rzeczywiście małe (a rzadko tak było), ale o to, że wiązały to one z dramatem życiowym i myślami typu: “Bez dużych piersi nie mogę być szczęśliwa”.
Jeśli chcecie wiedzieć, jak zakończyły się te spotkania, jak dobry terapeuta poznawczy pracuje z pacjentami, a przede wszystkim – jak zmienić swoje myślenie, a tym samym całe życie, koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Nie jest to typowy poradnik, który mówi Wam, co macie zrobić. To sugestie i przykłady okraszone odrobiną teorii psychologicznych, które są dużo bardziej przekonujące i wartościowe niż rady wszystkich mądrych tego świata. Dodatkowo znajdziecie ćwiczenia praktyczne, które będziecie mogli wypróbować na sobie, w domu, wśród przyjaciół. To 300 stron naprawdę dobrej, rzetelnej wiedzy, a przede wszystkim jest to podane w ciekawej formie, zrozumiałej dla wszystkich.
Czytam wiele książek i bardzo dawno żadna z nich nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak ta. Pozytywnego. Bo nasze życie naprawdę może być wspaniałe. Wymaga to oczywiście naszego zaangażowania i pracy, ale czy szczęście i harmonia nie są tego warte?
[divider] [/divider]
Książka jest w księgarniach od 11 lutego, więc to „świeżynka”, zachęcam do zakupu :)
Znajdziecie ją TUTAJ!
A jeśli wolicie Ebook, zapraszam TU!